KOMENTARZE do: Opowiastki ostatnie 3. Milczenie w sieci

@prowincjałka
Się trochę ograniczałam:))
UFKA 110035205 | 19.11.2011 20:51 zablokuj


@Ufka
Się trochę ograniczałam:))

Nie do końca wiem, w czym, ale sądzę, że w podobnych reakcjach porządkowych w kościele :))
PROWINCJAŁKA 1075754 | 19.11.2011 21:09 zablokuj


@prowincjałka
W Salonie, w Salonie się ograniczałam! W kościele jestem jak trusia:))
UFKA 110035205 | 19.11.2011 22:01 zablokuj


@
:-))

Podziwiam za odwagę i "tupet". Pewnie Księdzu nie pomogło.

Pozdrawiam.
POLDEK 4556722 | 19.11.2011 23:07 zablokuj


@poldek
Podziwiam za odwagę i "tupet".

Do końca nie wiem, czy to była moja decyzja. Po prostu nie byłam w stanie otworzyć ust, dopóki ksiądz nie dał mi powiedzieć "Amen".


Pewnie Księdzu nie pomogło.

Zupełnie nie wiem, czy zmienił swój sposób bycia podczas Mszy, ponieważ niedługo potem całkiem zniknął z naszej parafii i już nie miałam okazji zobaczyć go w akcji.
:)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 19.11.2011 23:24 zablokuj


Prowincjałko,
cieszę się, że mogłem Ci towarzyszyć, że mnie jakoś znosiłaś, bo Twoja obecność była i jest również dla mnie bardzo owocna. Twoje notki "wypalały". To była Twoja praca, z której korzystaliśmy wszyscy - czytający.

I mam cichą ("pocztówki z poczekalni") nadzieję, że będzie tak - czy inaczej - jednak nadal, jeśli tylko znajdziesz siły, czas i ochotę.

Dziękuję Prowincjałko.
SŁAWEKP 183325 | 20.11.2011 00:13 zablokuj


@SławekP
cieszę się, że mogłem Ci towarzyszyć, że mnie jakoś znosiłaś

Sławku, wiesz jak było :) było pięknie :)

Tak, nie zamierzam stąd znikać, chyba, że Los mnie zniknie, bo czego człowiek może być tak naprawdę pewien :) chciałabym do końca roku zrobić sobie przerwę w pisaniu ("pocztówki z poczekalni" zamierzam jako niedługie teksty do namysłu - ale już bez fabuły i narracji), szczególnie, że za miesiąc najprawdopodobniej na dwa tygodnie znajdę się dość daleko od komputera :) ale zobaczymy :)

Cieszę się, że jesteś :) kiedyś chciałeś zniknąć (2008/2009) ;)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 20.11.2011 00:23 zablokuj


@prowincjałka
kiedyś chciałeś zniknąć (2008/2009) ;)

Ten Sens, to jednak bardzo ciekawa sprawa... :)

A odpoczynek niewątpliwie się przydaje po zakończeniu jakiegoś zadania.


Wracając więc do "pracy" ;)

Eumenes, stwierdził: "Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę" Ale on nie patrzył na kobietę tylko na komputerowo wygenerowaną postać z gry, która z tą kobietą nie miała wiele wspólnego. Co więcej, nie znam second life, ale teoretycznie mógł to nawet być facet, który owego mężczyzny nigdy nie pociągał. Co wtedy? Gra to gra. Może być nieprzyzwoita i moralnie wątpliwa ale nadal nie różni się to specjalnie od oglądania pornografii...
;)
SŁAWEKP 183325 | 20.11.2011 01:10 zablokuj


@SławekP
Jeszcze o znikaniu na przełomie 2008/2009 :) zostałeś, próbując mnie zatrzymać, bo też chciałam zniknąć :) jakie to dawne, przedhistoryczne niemal, dzieje tego miejsca :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 20.11.2011 13:07 zablokuj


@SławekP
Odnośnie "pożądliwego patrzenia"... naprawdę nie znajduję innego mocnego argumentu przeciw jak ten, o którym wspomniałam w notce: pożądliwe (nieczyste) oko nie będzie widzieć Boga... no, ale (jak napisałam) nie każdy odczuwa (świadomie czy nie) taką potrzebę... argument ten nazwałam "argumentem z wysokiego C" :)

Nałóg "pożądliwego patrzenia" jest podobnym nałogiem jak inne wymienione w poprzedniej notce ("Rzuciło mnie palenie") i podobnie "argument z wysokiego C" może być najlepszym motorem "bycia odrzuconym" przez nałóg również w przypadku "pożądliwości".
PROWINCJAŁKA 1075754 | 20.11.2011 13:21 zablokuj


prowincjałka
nie udzielalem sie w komentowaniu na tym blogu, bo jestem zanadto gruboskórny.

Raczej wole brac udzial w "bijatykach", niz w delikatnej refleksji.

Ale w tym konkretnym przypadku uwazam, ze eumenes nie miał racji.

Nie łamie Piątego Przykazania ten, który nie kradnie, chociaż ma po temu okazję, zwłaszcza wówczas, gdy nawet ma pewność, że nikt się nie dowie, iż skorzystał z takiej okazji.

Tak samo z Szóstym Przykazaniem.

Wyobraźmy sobie owego męża, ze trafia mu się przedmiotowa okazja, nie tylko w wersji wirtualnej.

Skorzystałby z niej, czy tez nie skorzystałby?

pozdr.
UNUKALHAI 1926885 | 20.11.2011 17:13 zablokuj


@prowincjałka
Odnośnie "pożądliwego patrzenia"... naprawdę nie znajduję innego mocnego argumentu przeciw jak ten, o którym wspomniałam w notce: pożądliwe (nieczyste) oko nie będzie widzieć Boga... no, ale (jak napisałam) nie każdy odczuwa (świadomie czy nie) taką potrzebę... argument ten nazwałam "argumentem z wysokiego C" :)

A nie sądzisz, że pożądliwy wzrok może jednak zmienić czyjeś losy, bieg wydarzeń? Nie na darnmo xelowe wzbudzanie pożądania jest grzechem (mam nadzieję, że dobrze pamiętam). Za pożądliwym wzrokiem najczęściej kryje się chęć wzbudzenia pożądania, a za wirtualnym seksem na pewno.

Z punktu widzenia ateisty wzbudzanie pożądania za pomocą cudzej woli, to jednak silna ingerencja w wolę własną.

Więc chyba wzbudzanie pożądania jest niedobre nie tylko dla chcrześcijan.

kłaniam się
NIEGDYSIEJSZY BLONDYN 5368029 | 20.11.2011 17:30 zablokuj


@unukalhai
Nie łamie Piątego Przykazania ten, który nie kradnie, chociaż ma po temu okazję, zwłaszcza wówczas, gdy nawet ma pewność, że nikt się nie dowie, iż skorzystał z takiej okazji. - Tak samo z Szóstym Przykazaniem. - Wyobraźmy sobie owego męża, ze trafia mu się przedmiotowa okazja, nie tylko w wersji wirtualnej. - Skorzystałby z niej, czy tez nie skorzystałby?

Czy skorzystałby z realnej okazji? Jego wola byłaby na pewno na tyle osłabiona "wirtualnymi treningami", że trudniej byłoby mu oprzeć się realnej pokusie, a więc prawdopodobieństwo zdrady w świecie realnym byłoby większe.

Odnośnie porównania sytuacji związanych z przekraczaniem granic wyznaczonych przez przykazania V i VI, należałoby wysłuchać opinii Eumenesa, którego przez PW zawiadomiłam o powrocie do tamtej dyskusji.

I dziękuję za znak obecności na moim blogu :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 20.11.2011 18:20 zablokuj


@Niegdysiejszy Blondyn
Z punktu widzenia ateisty wzbudzanie pożądania za pomocą cudzej woli, to jednak silna ingerencja w wolę własną. - Więc chyba wzbudzanie pożądania jest niedobre nie tylko dla chrześcijan.

Zgadzam się. To co mówisz jest logiczne, a więc jako takie powinno trafić również do ateisty - pod warunkiem, że potrafi logicznie (i uczciwie) rozumować.
PROWINCJAŁKA 1075754 | 20.11.2011 18:27 zablokuj


Argument pośredni
Swego czasu trafiłam na informację o skazaniu człowieka za posiadanie pedofilskich filmów animowanych. Odebrałam tę wiadomość jako pośrednie potwierdzenie swojej tezy o tym, że wirtualne przygody seksualne są złem/grzechem/zdradą - a nie "grą"/"zabawą". Problemem jest jedynie szeroki margines przyzwalania na nie, który nie uwzględnia (na razie?) pedofilskich zainteresowań. Wyrok był skazujący. A przecież dzieci w tym filmie były jedynie wirtualne.
PROWINCJAŁKA 1075754 | 20.11.2011 19:15 zablokuj


@prowincjałka
W wymienonych przykładach została "publicznie" wyartykułowana jednoznaczna deklaracja intencji.
Moim zdaniem całkowicie to wystarcza do oceny zachowania składajacego takie deklaracje.

Natomiast, jesli chodzi o pedofilów, to poza samą deklaracją intencji, zazwyczaj rozpowszechniają pomiędzy sobą podobnego rodzaju materiały (filmy, etc.).

pozdr.
UNUKALHAI 1926885 | 20.11.2011 19:55 zablokuj


@prowincjałka
Chciałem tylko powiedzieć, że moim zdaniem w swoim komentarzu Eumenes tak naprawdę to wcale nie dyskutował ze słowami "Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę...". Z tej wypowiedzi wynika myśl, by nie utożsamiać zła pożądliwości jedynie z żywą kobietą. Dodatkowo potwierdzone zostaje, iż zło dzieje się w sercu człowieka, a nie tylko poprzez czyny zewnętrzne.
SŁAWEKP 183325 | 21.11.2011 01:01 zablokuj


@SławekP
zło dzieje się w sercu człowieka, a nie tylko poprzez czyny zewnętrzne

Tak. Natomiast zło, które dzieje się jedynie w nas (np. w wyobraźni, w pamięci) i wydawałoby się, że nie dosięga drugiego człowieka, i tak rani człowieka - nas samych (noszących to zło w sobie) rani, pomniejsza, deformuje wewnętrznie. W tym miejscu znowu wrócę do "argumentu z wysokiego C" - żeby dostrzec tę wewnętrzną dewastację potrzebujemy punktu odniesienia, jakim jest Bóg - Święty, który nas do świętości zaprasza. Każdy grzech, każde zło zamazuje obraz Boga w nas i od Boga nas oddala.
PROWINCJAŁKA 1075754 | 21.11.2011 12:58 zablokuj


@prowincjałka
Dla mnie salon24 stał się przygodą (niespodziewaną) poznania ludzi "w realu". A najpierw poznawałam ich myśli, ich serca przez słowa.
Mam nadzieję, że będziesz w jakiś sposób obecna tu, ze swoim sercem, żywym i prawdziwym, mimo iż znanym mi tylko poprzez słowa.
Pozdrowienia :)))
ANETA.MARIA 25390 | 22.11.2011 10:17 zablokuj


@prowincjałka
Natomiast zło, które dzieje się jedynie w nas (np. w wyobraźni, w pamięci) i wydawałoby się, że nie dosięga drugiego człowieka, i tak rani człowieka - nas samych (noszących to zło w sobie) rani, pomniejsza, deformuje wewnętrznie.

Do tego ma konsekwencje i ciąg dalszy w postaci błędnych wniosków, które wyciągamy i przekazujemy innym. Np. takie o nieszkodliwości zła, które dzieje się jedynie w nas.

kłaniam się
NIEGDYSIEJSZY BLONDYN 5368029 | 22.11.2011 10:45 zablokuj


@prowincjałka
Tak jakoś w życiu się poukładało. Również ciepło pozdrawiam. :)
MATIX 12420 | 22.11.2011 13:16 zablokuj


Matix!
Z przyjemnością oddam w tym miejscu sprawiedliwość Matiksowi :) Kiedy spotkaliśmy się w s24 w 2007, Matix był uczniem klasy maturalnej - teraz studiuje dwa kierunki: matematykę i filozofię (na Uniwersytecie Wrocławskim). Po rozpoczęciu studiów zniknął stąd, jedynie bardzo sporadycznie zamieszczając kilka słów na blogu. Jednak dla mnie będzie jednym z tutejszych blogerów, których zawsze będę nosiła w sercu (nawet, jeśli pamięć kiedyś zaszwankuje). Kiedy po trzech pierwszych notkach ("politycznych" - napisanych na emocjach wywołanych wyborami 2007), nie wiedziałam, co dalej, Matix był tą osobą, która wręcz kazała mi pisać. Nie dawał mi spokoju, dopóki nie zaczęłam pisać, a nie mając lepszego pomysłu zaczęłam pisać o swoim - życiu. A potem już poszło! - również z pomocą i zachętą innych - aż do tego miejsca w mojej blogowej historii :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 22.11.2011 15:06 zablokuj


@aneta.maria
Mam nadzieję, że będziesz w jakiś sposób obecna tu, ze swoim sercem, żywym i prawdziwym, mimo iż znanym mi tylko poprzez słowa.

Tobie również dziękuję za zachętę, Aneto :) ponieważ moje pisanie jest/było bardzo intymne i osobiste, nie spieszę się z przenoszeniem kontaktów do reala - może za 70 lat?... ;) ale w tym sercu, które wspominasz, noszę wszystkich spotkanych tutaj ludzi... :) co będzie dalej zobaczymy... :)

Powodzenia na wszystkich internetowych frontach! ;)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 22.11.2011 15:19 zablokuj


@prowincjałka
ponieważ moje pisanie jest/było bardzo intymne i osobiste, nie spieszę się z przenoszeniem kontaktów do reala Z tegoż powodu moje nie jest intymne, czego mi czasem brakuje, mówiłam już naszej Zasznurowanej.
Tak myślę, że nosisz w sercu osoby.
Dzięki i nawzajem :)
ANETA.MARIA 25390 | 22.11.2011 16:14 zablokuj


Marix
Matix był tą osobą, która wręcz kazała mi pisać.

Dziękuję

NIEGDYSIEJSZY BLONDYN 5368029 | 22.11.2011 16:18 zablokuj

@prowincjałka
żeby dostrzec tę wewnętrzną dewastację potrzebujemy punktu odniesienia, jakim jest Bóg - Święty


Nie ma innych Argumentów w ludzkim życiu...
SŁAWEKP 183325 | 22.11.2011 23:37 zablokuj


@SławekP
Nie ma innych Argumentów w ludzkim życiu...

Chyba jednak są :) wskazali na nie inni rozmówcy - mówimy o wirtualnej zdradzie:

1. Unukalhai wskazał (za Krzysztofem Leskim) na argument "prawny" - "deklaracja woli" przez stronę zdradzającą (nawet jeśli na razie nie doszło do żadnych czynów, jest jednak deklaracje gotowości).

2. Niegdysiejszy Blondyn podniósł argument "wolnościowy" - rozbudzanie czyjegoś pożądania stanowi oddziaływanie i manipulowanie wolną wolą drugiej strony.

3. Ty i ja mówimy o argumencie, który określiłabym optymalnym ("z wysokiego C") - oddając się nawet dla zabawy podobnym praktykom oddalamy się od czystości Boga, do której zostaliśmy stworzeni i powołani.
PROWINCJAŁKA 1075754 | 23.11.2011 10:35 zablokuj


@SławekP
Nie ma innych Argumentów

Ale jednocześnie zgadzam się :) Argumenty (przez duże "A") możemy znaleźć tylko w Absolucie (również przez duże A) :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 23.11.2011 11:37 zablokuj


@prowincjałka
No tak, bo ja trochę wyszedłem, cytując Twoje słowa o "wewnętrznej dewastacji", poza wirtualną zdradę jedynie. Zastanawiałem się ogólnie nad każdą "wewnętrzną dewastacją", bo też i w tych Twoich słowach uogólnienie to już było zawarte. Myślałem o tym, jak to bez Łaski i jej przyjęcia nic nie jesteśmy w stanie zrobić sami ze sobą.
SŁAWEKP 183325 | 24.11.2011 01:17 zablokuj


@SławekP
trochę wyszedłem, cytując Twoje słowa o "wewnętrznej dewastacji", poza wirtualną zdradę jedynie. Zastanawiałem się ogólnie nad każdą "wewnętrzną dewastacją"

Zdrada nie jedno ma imię. Opisany w notce ksiądz, niezależnie jakiego typu kontakty internetowe utrzymywał, cudzołożył, tzn ofiarę swojej wewnętrznej uwagi, swoje jestestwo, składał na jakimś innym ołtarzu, służąc współczesnym idolom, a nie Odwiecznemu Bogu.
Nałogi opisane/wspomniane w poprzedniej notce również są rodzajem cudzołóstwa, oddawania się w posiadanie bożkomu użycia (uzależnienie od używek).
PROWINCJAŁKA 1075754 | 24.11.2011 17:31 zablokuj


Czytam
Ale nie mam czasu się dłużej wypowiedzieć. Wrócę ;)


Pozdrawiam,
EUMENES 45611890 | 25.11.2011 23:24 zablokuj


@eumenes
Witam :) będę/będziemy czekać :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 26.11.2011 09:29 zablokuj


Prowincjałko,
pozdrawiam śródadwentowo dziękując raz jeszcze za link do rekolekcji :)
SŁAWEKP 183325 | 10.12.2011 15:44 zablokuj


@SławekP
Sławku, również pamiętam adwentowo :)

Podaję link do rekolekcji dla innych ewentualnych zainteresowanych: Ciemne noce Nikodema.

Serdecznie pozdrawiam:)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 10.12.2011 22:04 zablokuj


@prowincjałka
dziękuję za link :)
NIEGDYSIEJSZY BLONDYN 5368029 | 10.12.2011 22:40 zablokuj


@Niegdysiejszy Blondyn
Niegdysiejszy Blondynie, Adwentowe serdeczności - cieszę się, że link się przyda :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 11.12.2011 00:12 zablokuj


@prowincjałka
przyda się i to z wielu względów. Są tam również linki do bardzo ciekawych stron.

kłaniam się
NIEGDYSIEJSZY BLONDYN 5368029 | 11.12.2011 11:55 zablokuj


Prowincjałka
Witam serdecznie

Trudna to tematyka, niejednoznacznie postawiony problem.

Zachowanie owego męża niewątpliwie mieści się w definicji grzechu cudzołóstwa, nie wiem jednak - pomimo jednoznacznej intencji - czy w definicji zdrady małżeńskiej - nieodniesionej do złamania VI przykazania. Spróbuję pomyśleć głośno:

Jeśli owa żona wystąpiła "z pozwem rozwodowym" oznacza to, że nie zastosowała zasad etyki katolickiej, trudno więc założyć, że używając pojęcia "zdrada małżeńska" miała na myśli złamanie przykazania cudzołóstwa (a złamanie to niewątpliwie nastapiło).
Jeśli zaś odnosiła się do treści przysięgi to prawny problem będzie jedynie tej treści dotyczył. Oznacza to więc, że bardziej trzeba skierować się na termin "wierność małżeńska" (jeśli w kraju, któego sprawa dotyczy słowo to w treści przysięgi lub jakichś dokumentach mających moc prawną występuje).

W tym przypadku porównałbym status zdarzenia do skorzystania z sex telefonu (istnieje kontakt, z intencją rozładowania napięcia, bez kontaktu cielesnego) a nie do skorzystania z pornografii jak pisze eumenes. Zasada wierności małżeńskiej chyba niezalżenie od definicji została złamana.
Pozostaje nam ustalić relację prawną pomiędzy terminem "wierność małżeńska" a "zdrada". Nie podejmuję się...

Lepiej jednak oprzeć się na etyce katolickiej - ale wówczas byłoby przebaczenie a nie rozwód.
Chyba nas więc ten problem między ową panią a panem nie dotyczy ...

Pozdrawiam
Krzesimir
KRZESIMIR 982729 | 11.12.2011 16:56 zablokuj


@Krzesimir
Krzesimirze, witam i dziękuję za interesujący komentarz. Odniosę się do niego na dniach :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 12.12.2011 20:34 zablokuj


@Krzesimir
Lepiej jednak oprzeć się na etyce katolickiej - ale wówczas byłoby przebaczenie a nie rozwód.

W grę wchodzi jeszcze separacja niesprzeczna z etyką katolicką.

A przy okazji: argument z etyki katolickiej również zaliczyłabym do "argumentów z wysokiego C" - przebaczenie byłoby bowiem aktem heroicznym.

Chyba nas więc ten problem między ową panią a panem nie dotyczy ...

Możemy nie akceptować rozwiązania problemu, na który zdecydowała się cytowana pani (rozwód), co nie zmienia faktu, że w podobnej sytuacji może znaleźć się każda osoba (kobieta czy mężczyzna) każdego światopoglądu. A więc opisana sytuacja w jakimś sensie dotyczy (może dotyczyć) "każdego z nas".
PROWINCJAŁKA 1075754 | 13.12.2011 16:00 zablokuj


TEKST – tutaj


.