Moj rocznik to 50 czyli mijalismy sie z pewnoscia
gdzies w Bieszczadach lub na jakiejs drodze.
Z wielka przyjemnoscie przeczytalem wiec te twoje
- pelne uroku - wspomnienia z "dawnych dobrych
czasow".
A czy znasz ta piosenke Kelusa? - Oddaje ona
swietnie moj owczesny stan duszy.
=================================
Droga po torach na wschód
Szyny przed tobą w jeden punkt
Daleko z tyłu są złe sprawy miast
Południe blisko ustał wiatr
Mówią ci - tyle masz lat
Włóczysz się - co z tego masz?
Chwasty wzdłuż torów, gorący smar
Brunatny kurz i słońce w kark
JACEK 1
04049 | 30.01.2010 08:22
jeżdżenie
autostopem chyba nie jest na tyle bezpieczne jak kiedyś, a może się
mylę, bo jestem młoda i niedoświadczona ;) W końcu autostopem
jechałam raz i krótko. Na obozie harcerskim. Sytuacja była dość
komiczna ze względu na zabawną rodzinę prowadzącą wówczas
pojazd.
Bardzo możliwe,
że w dawnych dobrych czasach :) minęliśmy się gdzieś na szlaku.
A przynajmniej tak chce myśleć sentymentalno-nostalgiczna część
mojej duszy :)
Pisanie w s24 otworzyło wiele okienek w pamięci i teraz z prawdziwą frajdą spisuję/opisuję/syntetyzuję wspomnienia. Na dobre czasy, które przede mną będę miała taki słowny albumik ku pamięci.
Kellusa nie znam dobrze, ale klimat czuję. Serdecznie :))
Pisanie w s24 otworzyło wiele okienek w pamięci i teraz z prawdziwą frajdą spisuję/opisuję/syntetyzuję wspomnienia. Na dobre czasy, które przede mną będę miała taki słowny albumik ku pamięci.
Kellusa nie znam dobrze, ale klimat czuję. Serdecznie :))
Mój pierwszy
raz, to wyprawa do sąsiedniego miasta na widzenie w więzieniu.
Towarzyszyłam wtedy pewnej osobie w tym wyjeździe. Uciekł nam
pociąg, a sprawa ważna. Mówię: jedziemy stopem! Kurs udało się
złapać już za pierwszym machnięciem. No i zasmakowałam
:)
Dzisiaj na pewno jest mniej bezpiecznie. Zło zawsze w ludziach "siedziało", ale obecnie jest szerzej i łatwiej "inicjowane" w człowieku, przede wszystkim przez promocję zła/przemocy w różnorodnych mediach. O wiele szersze rzesze ludzi zostają złem "zarażone". Tak to widzę.
Dzisiaj na pewno jest mniej bezpiecznie. Zło zawsze w ludziach "siedziało", ale obecnie jest szerzej i łatwiej "inicjowane" w człowieku, przede wszystkim przez promocję zła/przemocy w różnorodnych mediach. O wiele szersze rzesze ludzi zostają złem "zarażone". Tak to widzę.
I jeszcze to.
Wędrując w Bieszczady lub z nich wracając, mogliśmy spotkać
jeszcze Pstrąga z Pliszki. Jakieś półtora roku temu wspomniałam
na jego blogu (podobno już go tutaj nie ma?) o tamtej przygodzie z
noclegiem. Pstrąg odpowiedział, że jako mały chłopiec stał
wtedy za płotem w jednej ze wsi leżących przy tamtej szosie,
patrzył na wędrowców z pleckami i zazdrościł, zazdrościł
nam...
``musiała
zrezygnować z wielu rzeczy, w tym z mercedesów``
No, autostopowiczka pierwsza klasa... :)
``wystarczyło wejść do ogrodu. (...) Widzę cię, ty, w ogrodzie! (...) E. próbowała coś odpowiedzieć...``
Może powinna zacytować 5 Księgę Mojżeszową:
Jeżeli wejdziesz do winnicy twego bliźniego, możesz jeść winogrona, ile zechcesz, do syta; lecz do swego naczynia nie kładź.
No, autostopowiczka pierwsza klasa... :)
``wystarczyło wejść do ogrodu. (...) Widzę cię, ty, w ogrodzie! (...) E. próbowała coś odpowiedzieć...``
Może powinna zacytować 5 Księgę Mojżeszową:
Jeżeli wejdziesz do winnicy twego bliźniego, możesz jeść winogrona, ile zechcesz, do syta; lecz do swego naczynia nie kładź.
Może powinna
zacytować 5 Księgę Mojżeszową
Dobre :D
Pismo Święte w tamtej podróży miało swój udział, ale zdarzyło się to już w Toruniu, i w całkiem innym kontekście. Były to same początki mojej przygody z Bożym Słowem, która to przygoda zaczęła się od Księgi Koheleta :)
Dobre :D
Pismo Święte w tamtej podróży miało swój udział, ale zdarzyło się to już w Toruniu, i w całkiem innym kontekście. Były to same początki mojej przygody z Bożym Słowem, która to przygoda zaczęła się od Księgi Koheleta :)
Witam Panią
Nie wie Pani co się dzieje z Fat Manem, nie pisze od "28 dnia" swojej diety ???
Przepraszam że pytam o to na Pani blogu :)
Pozdrawiam Panią
OOOOOO
Zawsze myślałąm, że Pliszczyński z Lubuskiego.Bardzo mi go brak:((
A autostop? Chyba jeszcze miałabym szanse,Trójka co roku organizuje taki konkurs, kto szybciej dojedzie, starsze panie w całej Europie chętnie kierowcy zabierają.
Ale myślę też o wedrówce rowerowej i pewnie na myśleniu się skończy:))
Zawsze myślałąm, że Pliszczyński z Lubuskiego.Bardzo mi go brak:((
A autostop? Chyba jeszcze miałabym szanse,Trójka co roku organizuje taki konkurs, kto szybciej dojedzie, starsze panie w całej Europie chętnie kierowcy zabierają.
Ale myślę też o wedrówce rowerowej i pewnie na myśleniu się skończy:))
Re: Fat Man
Z tego, co wiem, wszystko jest w porządku. Fat Man zaordynował sobie jedynie kolejną dietę: od internetu ;)
Z tego, co wiem, wszystko jest w porządku. Fat Man zaordynował sobie jedynie kolejną dietę: od internetu ;)
A autostop? Chyba
jeszcze miałabym szanse
Warto spróbować, może nawet bez akcji radiowej. Na przykład z Warszawy na Mazury... :))
(Pstrąg z Pliszki = Pliszczyński. Szkoda, że zniknął, jak zresztą wielu innych...)
Warto spróbować, może nawet bez akcji radiowej. Na przykład z Warszawy na Mazury... :))
(Pstrąg z Pliszki = Pliszczyński. Szkoda, że zniknął, jak zresztą wielu innych...)
Nie wiem, ale
wreszcie wpadłam na pomysł, jak skomentować: ciepło z niej bije.
I pogoda jak malowana.
Serdecznie i niedzielnie!
Serdecznie i niedzielnie!
Teraz już się
ode mnie nie odczepisz.
Bardzo ładnie piszesz, ale wzbudzasz również pożądanie. Pożądam ciągu dalszego i w imieniu swoim oraz moim domagam się, żeby czym prędzej nastąpił!
! ! !
Bardzo ładnie piszesz, ale wzbudzasz również pożądanie. Pożądam ciągu dalszego i w imieniu swoim oraz moim domagam się, żeby czym prędzej nastąpił!
! ! !
Uśmiech ciepły
ślę. Dodam coś jeszcze w komentarzu adresowanym do Blondyna
Niegdysiejszego.
A pozdrawiam już prawie poniedzielnie :)
A pozdrawiam już prawie poniedzielnie :)
Piszesz, że już
się od Ciebie nie odczepię. I oto właśnie chodziło! O to, żebyś
się tutaj zaczepił na dobre ;)
Piszesz również, że dalszego ciągu pożądasz. No cóż. Dalszy ciąg pisania już się pisze, nie będzie to jednak dalszy ciąg powyższej opowiastki/opowiastek, choć jest on bardzo ciekawy. Ale chyba dopiero pięćdziesiąt lat po śmierci jej bohaterów, w tym własnej, mogłabym go wyblogować :)
Na pocieszenie mogę jednak obiecać, że jedną z przyszłych opowiastek Tobie zadedykuję, choć nie wiem jeszcze którą. Postaram się jednak, żeby była godna Twego pożądania :)
Piszesz również, że dalszego ciągu pożądasz. No cóż. Dalszy ciąg pisania już się pisze, nie będzie to jednak dalszy ciąg powyższej opowiastki/opowiastek, choć jest on bardzo ciekawy. Ale chyba dopiero pięćdziesiąt lat po śmierci jej bohaterów, w tym własnej, mogłabym go wyblogować :)
Na pocieszenie mogę jednak obiecać, że jedną z przyszłych opowiastek Tobie zadedykuję, choć nie wiem jeszcze którą. Postaram się jednak, żeby była godna Twego pożądania :)
wraz z moim
pożądaniem czujemy sie zaszczyceni.
I ten chłopak z
harmonijką przy ognisku...
A potem na stole operacyjnym, hi, hi...
A potem na stole operacyjnym, hi, hi...
Łyżeczko, tak,
tak ;)
uścislenie
"motywu drogi", czyli "road to hell" ;))
Bardzo pouczające.
Bardzo pouczające.
Jeśli w
jakikolwiek sposób jest to pouczające, to jedynie w kontekście
całego mojego pisania. W tym konkretnym tekście jasnego morału
chyba nie ma. Ot, taka sobie historyjka :))
mimo to nieznośna
lekkość bytu przychodzi mi jednak na myśl po lekturze tych
historii :)
Sławku, nie
chciałabym narzucać się, ale czy mógłbyś nieco rozwinąć myśl
o nieznośnej lekkości bytu w kontekście jak wyżej?
pierwsze
skojarzenie, które włączyło mi "lampkę", to było
pozostawienie Kasi w rękach przypadkowych autostopowiczów. 12-latkę
już szybciej zostawiłbym samą w domu, niż z nieznanymi mi ludźmi.
Do tego ten stół operacyjny poplamiony krwią również zapowiadał
coś z Hitchocka - taka groźba wisząca w powietrzu, czy raczej jej
wzmocnenie ;)
Drugi raz, to głos pani z okna, która "wyklina" E. Wydaje mi się, że E. troche właśnie i dzięki temu /efekt szoku?/, nie licząc Twojego wpływu /również efekt szoku? :)/, pozbywa się odrobiny "lekkości bytu", skoro na następny dzień wsiada nawet do chłodni (i znowu rzeźnia - również zastanwiające), zamiast wysublimowanego mercedesa.
Oprócz tego wspaniale budujesz napięcie w swoich tekstach :))
Drugi raz, to głos pani z okna, która "wyklina" E. Wydaje mi się, że E. troche właśnie i dzięki temu /efekt szoku?/, nie licząc Twojego wpływu /również efekt szoku? :)/, pozbywa się odrobiny "lekkości bytu", skoro na następny dzień wsiada nawet do chłodni (i znowu rzeźnia - również zastanwiające), zamiast wysublimowanego mercedesa.
Oprócz tego wspaniale budujesz napięcie w swoich tekstach :))
i ten drugi
przypadek przypomina mi bardziej E.A. Poe ;)
Sławku,
dziękuję! Teraz muszę porozmyślać na "nieznośną lekkością
bytu" :) A motyw rzeźni, wyobraź sobie występuje również w
notce "Ukochany kraj, umiłowany kraj" - milicjant na dołku
pyta mnie, gdzie w naszym mieście można kupić Biblię, na co
odpowiadam, że w księgarni PAX, a on upewnia się: Koło rzeźni?
;))
Dziękuję za dobre słowo (Oprócz tego wspaniale budujesz napięcie w swoich tekstach :))). Wypada mi tylko zaprosić Cię do lektury następnej notki: Taki pejzaż. Tam będzie się działo :) Będzie to chyba ostatnia z notek z dreszczykiem. Fabuły wzięte z życia kończą się, dalej musiałabym już je wymyślać, co byłoby osobnym problem do rozważania.
Dziękuję za dobre słowo (Oprócz tego wspaniale budujesz napięcie w swoich tekstach :))). Wypada mi tylko zaprosić Cię do lektury następnej notki: Taki pejzaż. Tam będzie się działo :) Będzie to chyba ostatnia z notek z dreszczykiem. Fabuły wzięte z życia kończą się, dalej musiałabym już je wymyślać, co byłoby osobnym problem do rozważania.
gdzie w naszym
mieście można kupić Biblię, na co odpowiadam, że w księgarni
PAX, a on upewnia się: Koło rzeźni?
Niemal jak "kładę przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo".
dalej musiałabym już je wymyślać
Rzeczy czwarte o, Wielki Fu :))
Nawet przypominają mi się odpowiednie słowa na podtytuł: "chcecie bajkę? będzie bajka" :))
Niemal jak "kładę przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo".
dalej musiałabym już je wymyślać
Rzeczy czwarte o, Wielki Fu :))
Nawet przypominają mi się odpowiednie słowa na podtytuł: "chcecie bajkę? będzie bajka" :))
Sławku: dziękuję
za inspirację :))
TEKST - tutaj
.