Ładne..
.
Jest pani mistrzynią.
Zasmakowałem, proszę o więcej
Przeczytałem jednym tchem.
Mireksie, napisałam tak, jak wtedy żyłam: jednym tchem ;)
Dziękuję.
Mireksie, napisałam tak, jak wtedy żyłam: jednym tchem ;)
Dziękuję.
Ładne
Temat jest ładny :)
Pozdrawiam.
Temat jest ładny :)
Pozdrawiam.
Jest pani mistrzynią.
Zaczęłam lubić pisać, ot co :)
Żal ściska, gdy pomyślę, jaką mistrzynią kierownicy mogłam być! ;)
Dziękuję.
Zaczęłam lubić pisać, ot co :)
Żal ściska, gdy pomyślę, jaką mistrzynią kierownicy mogłam być! ;)
Dziękuję.
Zasmakowałem, proszę o więcej
Ja też :) Ale życie mi się powoli kończy :)
Dziękuję.
Ja też :) Ale życie mi się powoli kończy :)
Dziękuję.
"życie mi się powoli kończy"
:))
Tak przesadny optymizm rzeczywiście może zabić :) Przecież życie każdemu powoli się kończy, i to od urodzenia, tak czy nie?
Pozdrawiam.
życie każdemu powoli się kończy, i
to od urodzenia, tak czy nie?
Tak :)
Że życie mi się powoli kończy, to taki myślowy skrót był ;) Dziękuję za przytomność umysłu :)
Tak :)
Że życie mi się powoli kończy, to taki myślowy skrót był ;) Dziękuję za przytomność umysłu :)
musi być Pani Starszą Cechu :)
Dwa skojarzenia. Pierwsze: czy ten tytuł ("Starsza Cechu") ma coś wspólnego z masonerią? ;) Drugie: jest taki dowcip kończący się słowami "Tylko nie stara, tylko nie stara!" ;)
Jeśli mistrz mówi
Mistrz. Doceniam i dziękuję. Dzisiaj wielu Mistrzów - w różnych kategoriach - zatrzymało się na moim blogu z dobrym słowem.
Dziękuję.
Dwa skojarzenia. Pierwsze: czy ten tytuł ("Starsza Cechu") ma coś wspólnego z masonerią? ;) Drugie: jest taki dowcip kończący się słowami "Tylko nie stara, tylko nie stara!" ;)
Jeśli mistrz mówi
Mistrz. Doceniam i dziękuję. Dzisiaj wielu Mistrzów - w różnych kategoriach - zatrzymało się na moim blogu z dobrym słowem.
Dziękuję.
ja tam przed zakretem lekko hamuję, a
na zakręcie przyspieszam - pies drapał paliwo! :))
ja tam przed zakretem lekko hamuję, a
na zakręcie przyspieszam - pies drapał paliwo! :))
Sławku, zazdroszczę Ci! Tego, że możesz ;))
Sławku, zazdroszczę Ci! Tego, że możesz ;))
wydaje Ci się, bo jesteś
przyzwyczajona do omegi. W moim ropniaku to konieczność, żeby nie
usnąć za kierownicą ;)))
Proszę nie doszukiwać się w mych
słowach niczego wiecej
Nordzie, nie doszukuję się. Naprawdę. Za uznanie najserdeczniej dziękuję. Pozdrawiam :))
Nordzie, nie doszukuję się. Naprawdę. Za uznanie najserdeczniej dziękuję. Pozdrawiam :))
...z głową w chmurach i nogami na
ziemi :)
ps
Te chmury to trochę z nut ;)
ps
Te chmury to trochę z nut ;)
Napisała Pani piękne wspomnienie o
świecie taksówek.
...
...
Świetnie napisane - ma Pani duży
talent. Tym milej mi się to czyta bo sam mam ojca taksiarza:)
życia chwilą.
piękne wspomnienie o świecie
taksówek
Pana W. poinformowałam niedawno, że szykuję się do notki o nim. Bardzo to przeżywał. Obiecałam, że napiszę tylko dobrze. Innych wspomnień zresztą nie mam. Cieszę się, że udało się :))
Taksówkowej piosenki zespołu "2 plus 1" nie znałam. Dziękuję :)
Pana W. poinformowałam niedawno, że szykuję się do notki o nim. Bardzo to przeżywał. Obiecałam, że napiszę tylko dobrze. Innych wspomnień zresztą nie mam. Cieszę się, że udało się :))
Taksówkowej piosenki zespołu "2 plus 1" nie znałam. Dziękuję :)
Tym milej mi się to czyta bo sam mam
ojca taksiarza:)
Pozdrowienia dla Ojca :)
Za dobre słowo - dziękuję.
Pozdrowienia dla Ojca :)
Za dobre słowo - dziękuję.
Nowy wymiar życia chwilą.
Czyżby to był prowincjonalny zen, Agnieszko? ;)
Czyżby to był prowincjonalny zen, Agnieszko? ;)
A tekst ...z głową w chmurach i
nogami na ziemi :)
Sławku, może gdyby wszystko było na ziemi, to bym nie zbankrutowała? ;)
Sławku, może gdyby wszystko było na ziemi, to bym nie zbankrutowała? ;)
będe pamiętał na zakrętach ;)
Nowy wymiar...
Zaczarowana taksówka, zaczarowany taksówkarz :-)
Zaczarowana taksówka, zaczarowany taksówkarz :-)
Jedno z piękniejszych wspomnień
dzieciństwa. Nie mieliśmy samochodu, generalnie było biednie. Ale
gdy byłam naprawdę chora (co zdarzało się często) i trzeba było
jechać na drugi koniec miasta do lekarza - czasem mama brała
taksówkę. Czułam się jak Kopciuszek w karocy.
Tak jak lubię jazdę za kierownicą, tak nic nie ma tego uroku, co taksówka.
I jeszcze jedna refleksja: korki na autostradzie Katowice - Kraków i dziś są jej nieodłaczną częścią. Bez wiecznych remontów autostrada ta przestałaby istnieć...
Tak jak lubię jazdę za kierownicą, tak nic nie ma tego uroku, co taksówka.
I jeszcze jedna refleksja: korki na autostradzie Katowice - Kraków i dziś są jej nieodłaczną częścią. Bez wiecznych remontów autostrada ta przestałaby istnieć...
tak, ale na tym zen (źnie, zenie?) to
ja nic a nic się nie znam.
I chyba się wgłębiać nie będę, a nawet na pewno!
Serdeczności!
I chyba się wgłębiać nie będę, a nawet na pewno!
Serdeczności!
Łyżeczko, dziękuję za taksówkowe
wspomnienie i refleksję: taxi jak karoca, urok taksówek :))
Zen. Gdybym kiedyś dawno nie
zainteresowała się nim, to teraz pewnie też bym się nie wgłębiała
:))
do Sławka napisałaś:...może gdyby
wszystko było na ziemi, to bym nie zbankrutowała?
i byłoby to pewnie wielką stratą dla mnie, bo pewnie nie miałbym okazji poznać jak piszesz.
ukłony szacunku
i byłoby to pewnie wielką stratą dla mnie, bo pewnie nie miałbym okazji poznać jak piszesz.
ukłony szacunku
A mi się teraz marzy Motor...-)
Niegdysiejszy Blondynie: byłoby to
pewnie wielką stratą dla mnie
Dla mnie również. Bogu dziękuję za to piękne bankructwo. Wierzycieli natomiast również Jemu polecam.
Dziękuję serdecznie.
Dla mnie również. Bogu dziękuję za to piękne bankructwo. Wierzycieli natomiast również Jemu polecam.
Dziękuję serdecznie.
A mi się teraz marzy Motor...-)
Pędź za marzeniem, Żabciu :))
Pędź za marzeniem, Żabciu :))
Piszesz: śniła mi się jazda
samochodem bez prawa jazdy
Znam podobny rodzaj snów: jazda nie tylko bez oficjalnego prawa, ale również bez umiejętności, i do tego po lesie. Potem przeczytałam o tego typu snach u Freuda. Serdeczności :))
Znam podobny rodzaj snów: jazda nie tylko bez oficjalnego prawa, ale również bez umiejętności, i do tego po lesie. Potem przeczytałam o tego typu snach u Freuda. Serdeczności :))
L:Kiedyś regularnie śniła mi się
jazda samochodem bez prawa jazdy
P:jazda nie tylko bez oficjalnego prawa, ale również bez umiejętności, i do tego po lesie
Zawsze można spróbować symulacji. Na pewno bezpieczniejsze niż na żywo ;)
P:jazda nie tylko bez oficjalnego prawa, ale również bez umiejętności, i do tego po lesie
Zawsze można spróbować symulacji. Na pewno bezpieczniejsze niż na żywo ;)
Freud?
Gdybym tego pana traktowała poważnie, to pewnie nie wspomniałabym o nim tak otwarcie :)
Co do otwartości. Moja następna notka, która właśnie się pisze, nawiązuje i stylem, i otwartością do mojej pisaniny sprzed roku i dwóch: Kobiety mojego życia. Być może Freud pojawił się tu jako jaskółka wiosnę czyniąca? Za tydzień wszak wiosna astronomiczna :))
Gdybym tego pana traktowała poważnie, to pewnie nie wspomniałabym o nim tak otwarcie :)
Co do otwartości. Moja następna notka, która właśnie się pisze, nawiązuje i stylem, i otwartością do mojej pisaniny sprzed roku i dwóch: Kobiety mojego życia. Być może Freud pojawił się tu jako jaskółka wiosnę czyniąca? Za tydzień wszak wiosna astronomiczna :))
Sławku: Zawsze można spróbować
symulacji.
Spróbowałabym, nawet kiedyś myślałam o zafundowaniu sobie takiej gry. Ale, jak możesz wyczytać w powyższym komentarzu do Latinitas, nie samochody mam teraz w głowie ;))
Spróbowałabym, nawet kiedyś myślałam o zafundowaniu sobie takiej gry. Ale, jak możesz wyczytać w powyższym komentarzu do Latinitas, nie samochody mam teraz w głowie ;))
Nie wiem jak, ale muszę Cię poznać
osobiście!!!!!
Coraz bardziej niezwykłą osobą się jawisz:))
Coraz bardziej niezwykłą osobą się jawisz:))
Ufko, piszesz: Coraz bardziej niezwykłą
osobą się jawisz:))
Zważ, że jawię się taką, jaką sama o sobie piszę :)) Może tylko opanowałam do perfekcji sztukę lansu? ;))
Dzięki za wszystko!!!
Zważ, że jawię się taką, jaką sama o sobie piszę :)) Może tylko opanowałam do perfekcji sztukę lansu? ;))
Dzięki za wszystko!!!
Teksty - jak zwykle - swietnie
napisany. Dla mnie
jednak miejskie autobusy to wieksza atrakcja. Mozna
obserwowac to co za oknem i mozna patrzec na ludzi.
Tylko ludzie teraz jacy tacy dzicy - trudno nawiazac
w autobusie rozmowe.
jednak miejskie autobusy to wieksza atrakcja. Mozna
obserwowac to co za oknem i mozna patrzec na ludzi.
Tylko ludzie teraz jacy tacy dzicy - trudno nawiazac
w autobusie rozmowe.
Jacku, autobusy. Miejskie i
dalekobieżne. To temat na esej/fresk dla Coryllusa. Może skusi się?
Ja na to za mała jestem, gdyż potrafię pisać przede wszystkim
przez pryzmat własnego doświadczenia. A takiego z autobusami nie
posiadam :))
Dzięki :))
Dzięki :))
No widzisz.Nie lansujesz się, o
autobusach nie potrafisz:))
Ufko, za te słowa dziękuję również:
Nie wiem jak, ale muszę Cię poznać osobiście!!!!!
Najprościej byłoby spotkać się na którejś z salonowych imprez, ale: raz - nie bywam, chociaż ciekawa jestem spotkań w realu, a dwa - byłabyś pewnie w żywiole politycznym, a ja spowita w milczenie jestem :))
Ale może kiedyś, kiedy będziesz na północy? Serdecznie zapraszam! Więcej w PW :))
Najprościej byłoby spotkać się na którejś z salonowych imprez, ale: raz - nie bywam, chociaż ciekawa jestem spotkań w realu, a dwa - byłabyś pewnie w żywiole politycznym, a ja spowita w milczenie jestem :))
Ale może kiedyś, kiedy będziesz na północy? Serdecznie zapraszam! Więcej w PW :))
Dopiero dzisiaj przeczytałem.
Ma Pani niezwykły dar słowa.
Brzmi jak fragment autobiografii, którą Pani napisze.
Pienie Pani pisała również o Mamie.
Kolejna książka w salonie24 :)
Pozdrawiams serdecznie
Ma Pani niezwykły dar słowa.
Brzmi jak fragment autobiografii, którą Pani napisze.
Pienie Pani pisała również o Mamie.
Kolejna książka w salonie24 :)
Pozdrawiams serdecznie
Krzesimirze, dziękuję za dobre słowo.
Nie planuję książkowej wersji moich internetowych notek, a dar
słowa oddaję do dyspozycji Tego, który mnie nim obdarował
:))
Serdeczności.
Serdeczności.
Droga Prowincjałko, piszesz tak
jędrnie, pięknie i po ludzku, że ta dedykacja to coś więcej niż
zaszczyt. Bardzo Ci dziękuję!
Ja faktycznie mało "bywam" w internecie, bo w grudniu ubiegłego roku awansowałam, z czym wiąże się (wyłącznie) o wiele więcej pracy. Tak dużo, że nie mam kiedy zajrzeć do netu między 9 a 18. A w domu czeka na mnie stado, którego każdy członek ma swoje potrzeby. I ja tych potrzeb jestem głównym realizatorem.
Wiem, że więzi tutaj, w tym świecie, który "mógłby zaistnieć" są ulotne i pozorne. Nie oznacza to jednak, że nie mam w serdecznej pamięci osób, które tu spotkałami i spotykam. A szczególnie Ciebie. Staram się czytać notki, jak tylko mogę. Ale postanowiłam nic nie pisać: człowiek musi się wczuć, zaangażować i pomyśleć - a nie tylko stawiać krzyżyk. Zwłaszcza, gdy sprawy są pierwszorzędnej wagi.
Pozdrawiam Cię więc, dziś po raz drugi. Alleluja i do poczytania. Bo wierzę, że lada moment wrócę na dobre. Już mi idzie nieco lepiej :))))
Ja faktycznie mało "bywam" w internecie, bo w grudniu ubiegłego roku awansowałam, z czym wiąże się (wyłącznie) o wiele więcej pracy. Tak dużo, że nie mam kiedy zajrzeć do netu między 9 a 18. A w domu czeka na mnie stado, którego każdy członek ma swoje potrzeby. I ja tych potrzeb jestem głównym realizatorem.
Wiem, że więzi tutaj, w tym świecie, który "mógłby zaistnieć" są ulotne i pozorne. Nie oznacza to jednak, że nie mam w serdecznej pamięci osób, które tu spotkałami i spotykam. A szczególnie Ciebie. Staram się czytać notki, jak tylko mogę. Ale postanowiłam nic nie pisać: człowiek musi się wczuć, zaangażować i pomyśleć - a nie tylko stawiać krzyżyk. Zwłaszcza, gdy sprawy są pierwszorzędnej wagi.
Pozdrawiam Cię więc, dziś po raz drugi. Alleluja i do poczytania. Bo wierzę, że lada moment wrócę na dobre. Już mi idzie nieco lepiej :))))
Hildegardo, cieszę się, że spodobał
Ci się tekst. Gratuluję awansu, konsekwencje rozumiem. Alleluja i
do poczytania - świetne ;))
Świetnie mi się czytało ten tekst,
no i jeszcze ta klamra - super!
Gratuluję stylu!
Gratuluję stylu!
Bardzo, bardzo dziękuję!
TEKST – tutaj
.