Bardzo pani współczuję, miałem
wtedy jedenaście lat zaledwie. Konwój z lodami czy bez i tak
wszystko okropne.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
Wez te swoja teczke i czytaj. Ludzie,
ktorzy donosili na ciebie, donosili takze na innych. To nie jest
twoja prywatna sprawa.
Ja cie rozumiem, ale masz pewne obowiazki wobec Prawdy. Swiete obowiazki.
Przejmujacy tekst, pozwol, ze ci podziekuje - za tekst, ale przede wszystkim za twoja postawe w t e d y. Sadze, ze zbyt czesto zaniechujemy jasno wyrazonych podziekowan dla ludzi takich jak ty.
Niech cie Bog blogoslawi, siostro!
Kaska
PS. "Siostra" jest tu wyrazem wspolnoty ducha i przekonan. Wyjasniam, aby zapobiec nieporozumieniom.
Ja cie rozumiem, ale masz pewne obowiazki wobec Prawdy. Swiete obowiazki.
Przejmujacy tekst, pozwol, ze ci podziekuje - za tekst, ale przede wszystkim za twoja postawe w t e d y. Sadze, ze zbyt czesto zaniechujemy jasno wyrazonych podziekowan dla ludzi takich jak ty.
Niech cie Bog blogoslawi, siostro!
Kaska
PS. "Siostra" jest tu wyrazem wspolnoty ducha i przekonan. Wyjasniam, aby zapobiec nieporozumieniom.
Dziękuję serdecznie. Nie wiem, jak to
powiedzieć, żeby nie umniejszać doświadczeń tamtego czasu w
skali osobistej i narodowej... Dla mnie to już chyba tylko
literatura...
Również serdecznie pozdrawiam.
Również serdecznie pozdrawiam.
Pozdrawiam. Rocznik 1955, zaliczony
obóz odosobnienia i areszt.
Powiem tak: żebym mógł przewidzieć, że moja wymarzona Polska, po 89 roku tak będzie wyglądać, to bym się nie wygłupiał. Na wsi i w powiatowym miasteczku - tak to wtedy było traktowane.
Powiem tak: żebym mógł przewidzieć, że moja wymarzona Polska, po 89 roku tak będzie wyglądać, to bym się nie wygłupiał. Na wsi i w powiatowym miasteczku - tak to wtedy było traktowane.
Zawsze krępowało mnie podglądanie,
podsłuchiwanie, czytanie obcej korespondencji. Czytanie zawartości
własnej teczki byłoby takim podwójnym podglądaniem: podglądaniem
siebie samej oczyma podglądających.
Dziękuję Ci za wszystkie dobre słowa, towarzyszko, żeby nie powiedzieć - "siostro" :)
Dziękuję Ci za wszystkie dobre słowa, towarzyszko, żeby nie powiedzieć - "siostro" :)
Niczego nie żałuję. Wtedy (Kaśka -
Pyzol podkreśliła to słowo), zrobiliśmy to, co należało
zrobić.
Serdecznie pozdrawiam.
Serdecznie pozdrawiam.
e, tak nie gadaj,
coś tam się zmieniło,
no popatrz, piwo jest ;-)
ja wiem, że ciężko na duszy
ale żyjemy, walczymy
3m sie
coś tam się zmieniło,
no popatrz, piwo jest ;-)
ja wiem, że ciężko na duszy
ale żyjemy, walczymy
3m sie
Uruchomił wspomnienia.
pozdrawiam
pozdrawiam
jestem. czytam.
pozdr.
pozdr.
Kiedy piwa nie lubię. Czasami tylko z
sokiem. Jestem łasuchem.
Dzięki za słowa otuchy.
Dzięki za słowa otuchy.
Rotmistrz Pilecki
Ksiądz Popiełuszko, Grzegorz Przemyk... Wielu, wielu innych... Oni zapłacili cenę najwyższą...
Ksiądz Popiełuszko, Grzegorz Przemyk... Wielu, wielu innych... Oni zapłacili cenę najwyższą...
Tekst uruchomił wspomnienia.
Bo niczym innym, jak szczegółowym zapisem wspomnień jest.
Bo niczym innym, jak szczegółowym zapisem wspomnień jest.
Dziękuję.
Nie zdecyduję się bowiem zajrzeć do
swojej teczki, która istnieje, i do której dostęp mają historycy
badający najnowszą historię mojego miasta, mojego kraju.
Jestem pełen podziwu dla odwagi i bohaterstwa kobiet, które zostały internowane. Czytając Pani wspomnienia (Sasanka tak Panią nazwałem w swoich myślach) , przez cały czas miałem przed oczyma film dokumentalny o kobietach z Solidarności, które się nie poddały, zostały skazane na wiele lat więzienia, a potem zostały zmuszone do opuszczenia Ojczyzny. Sasanko (zwiastunie wiosny), dlaczego chcesz się poddać i nie pogonisz tej zimy :), która zmroziła, serca Polakom. To Ty zaglądając do swojej teczki możesz dać sygnał Wiośnie, która roztopi lody i pozwoli, żeby ten "brudny śnieg" zalegający nasz kraj się rozpuścił i spłynął do morza. Jeżeli tego nie zrobisz, to "ludzie honoru" dalej będą rządzić Polską.
Serdecznie pozdrawiam
Jestem pełen podziwu dla odwagi i bohaterstwa kobiet, które zostały internowane. Czytając Pani wspomnienia (Sasanka tak Panią nazwałem w swoich myślach) , przez cały czas miałem przed oczyma film dokumentalny o kobietach z Solidarności, które się nie poddały, zostały skazane na wiele lat więzienia, a potem zostały zmuszone do opuszczenia Ojczyzny. Sasanko (zwiastunie wiosny), dlaczego chcesz się poddać i nie pogonisz tej zimy :), która zmroziła, serca Polakom. To Ty zaglądając do swojej teczki możesz dać sygnał Wiośnie, która roztopi lody i pozwoli, żeby ten "brudny śnieg" zalegający nasz kraj się rozpuścił i spłynął do morza. Jeżeli tego nie zrobisz, to "ludzie honoru" dalej będą rządzić Polską.
Serdecznie pozdrawiam
To Ty zaglądając do swojej teczki
możesz dać sygnał Wiośnie, która roztopi lody i pozwoli, żeby
ten "brudny śnieg" zalegający nasz kraj się rozpuścił
i spłynął do morza.
Jeśli miałabym wewnętrzną pewność, że to jest ten moment, ten czas, nie zawahałabym się przed dołożeniem swojej - takiej czy innej - cegiełki, tak jak zrobiłam 30 lat temu.
Sasanka... Dzięki :)
Jeśli miałabym wewnętrzną pewność, że to jest ten moment, ten czas, nie zawahałabym się przed dołożeniem swojej - takiej czy innej - cegiełki, tak jak zrobiłam 30 lat temu.
Sasanka... Dzięki :)
Piękny tekst. Prawdziwy.
Miałaś szczęście, że jechałaś w maju :)- jak się domyślam, do Gołdapi.
Ja jechałam w środku zimy, a zima była ostra - do Darłówka.
Pozdrawiam serdecznie
Miałaś szczęście, że jechałaś w maju :)- jak się domyślam, do Gołdapi.
Ja jechałam w środku zimy, a zima była ostra - do Darłówka.
Pozdrawiam serdecznie
Czytalem wiele takich wspomnien,
kolegow i kolezanek,
i mysle, ze to co Pani napisala jest szczegolne.
Prosze opisac wszystko co sie z internowaniem
wiaze i wyslac to np., do Karty - oni zbieraja
takie opowiesci po to aby przyszle pokolenie mogly
"zobaczyc" historie ktorej bylismy uczestnikami.
I niech koniecznie Pani poszuka plyt (sa wydane 2 CD)
z piosenkami Kelusa. On naprawde lepiej niz wszyscy
inni spiewa o naszym pokoleniu.
Dla przykladu:
---------------------------------------------
Może marzec lub sierpień - kto wie
nie pozwolił ci już dłużej na godzenie się ze złem
zamiast świata twój adres zmienił się
Rakowiecka 37 M
na dnie miski wyryję JK
widzisz, chcę zostawić po sobie jakiś znak
może to ostatni proces z mkk
może to niedużo kilka lat
w śledztwie lato się wlokło jak żal
jeśli spałaś to i tak nie pamiętasz tamtych snów
przesłuchania w pokoju "siedem dwa"
trudne lato w pawilonie MSW
na dnie miski wyryję JK
widzisz, chcę zostawić po sobie jakiś znak
może to ostatni proces z mkk
może to niedużo kilka lat
próbowałem pamiętać co dzień,
że nie tyle ważne kiedy, ale jaki wyjdę stąd
to nie było jak myślałaś, dobrze wiem
więcej było bezsilności, więcej trosk,
w pojedynce wyryłem JK
widzisz, zostawiłem po sobie jakiś znak
to był już ostatni proces z mkk
to nie było nawet kilka lat
--------------------------------------------------
I Kaska Pyzol ma racje. To nie sa sprawy prywatne.
Uwazam, ze mozemy podawac reke klawisza ale nie powinnismy tego robic w stosunku do kapusi.
Serdecznosci.
P.S. Ja mam "zaliczone" okolo trzydziesci zamkniec
na 48 (przed powstaniem Solidarnosci) oraz prawie
rok internowania i sprawe sadowa.
i mysle, ze to co Pani napisala jest szczegolne.
Prosze opisac wszystko co sie z internowaniem
wiaze i wyslac to np., do Karty - oni zbieraja
takie opowiesci po to aby przyszle pokolenie mogly
"zobaczyc" historie ktorej bylismy uczestnikami.
I niech koniecznie Pani poszuka plyt (sa wydane 2 CD)
z piosenkami Kelusa. On naprawde lepiej niz wszyscy
inni spiewa o naszym pokoleniu.
Dla przykladu:
---------------------------------------------
Może marzec lub sierpień - kto wie
nie pozwolił ci już dłużej na godzenie się ze złem
zamiast świata twój adres zmienił się
Rakowiecka 37 M
na dnie miski wyryję JK
widzisz, chcę zostawić po sobie jakiś znak
może to ostatni proces z mkk
może to niedużo kilka lat
w śledztwie lato się wlokło jak żal
jeśli spałaś to i tak nie pamiętasz tamtych snów
przesłuchania w pokoju "siedem dwa"
trudne lato w pawilonie MSW
na dnie miski wyryję JK
widzisz, chcę zostawić po sobie jakiś znak
może to ostatni proces z mkk
może to niedużo kilka lat
próbowałem pamiętać co dzień,
że nie tyle ważne kiedy, ale jaki wyjdę stąd
to nie było jak myślałaś, dobrze wiem
więcej było bezsilności, więcej trosk,
w pojedynce wyryłem JK
widzisz, zostawiłem po sobie jakiś znak
to był już ostatni proces z mkk
to nie było nawet kilka lat
--------------------------------------------------
I Kaska Pyzol ma racje. To nie sa sprawy prywatne.
Uwazam, ze mozemy podawac reke klawisza ale nie powinnismy tego robic w stosunku do kapusi.
Serdecznosci.
P.S. Ja mam "zaliczone" okolo trzydziesci zamkniec
na 48 (przed powstaniem Solidarnosci) oraz prawie
rok internowania i sprawe sadowa.
Wiedziałam, że byłaś internowana.
Myślałam nawet, że może spotkałyśmy się wtedy w Gołdapi
:)
Piszesz: Miałaś szczęście, że jechałaś w maju /.../ Ja jechałam w środku zimy, a zima była ostra - do Darłówka.
Masz rację, miałam w ogóle dużo szczęścia. W maju już było wiadomo, co się dzieje. Wyście w grudniu jechały/jechali w zupełną niewiadomą. Znam relacje znajomych z tamtych wywózek. Liczyli się z tym, że milicyjna suka w każdej chwili może skręcić w las, z którego wyjedzie już bez nich.
Serdecznie pozdrawiam :)
Piszesz: Miałaś szczęście, że jechałaś w maju /.../ Ja jechałam w środku zimy, a zima była ostra - do Darłówka.
Masz rację, miałam w ogóle dużo szczęścia. W maju już było wiadomo, co się dzieje. Wyście w grudniu jechały/jechali w zupełną niewiadomą. Znam relacje znajomych z tamtych wywózek. Liczyli się z tym, że milicyjna suka w każdej chwili może skręcić w las, z którego wyjedzie już bez nich.
Serdecznie pozdrawiam :)
Lato tez mialo swoj "urok". -
Jak nas latem wiezli
z Glogowa do Uherc to siedzielismy w duzej suce
jak sledzie w puszce i wywieczniki byly zamkniete.
Zrobilo sie goraco jak w piekle i ludzie mdleli
z braku tlenu. Na szczescie zrobili nam przystanek
w Krakowie na Montelupich i wtedy otworzyli te
wywietrzniki i dalsza droga byla juz znosna.
Serdecznosci.
z Glogowa do Uherc to siedzielismy w duzej suce
jak sledzie w puszce i wywieczniki byly zamkniete.
Zrobilo sie goraco jak w piekle i ludzie mdleli
z braku tlenu. Na szczescie zrobili nam przystanek
w Krakowie na Montelupich i wtedy otworzyli te
wywietrzniki i dalsza droga byla juz znosna.
Serdecznosci.
Ja mam "zaliczone" okolo
trzydziesci zamkniec
na 48 (przed powstaniem Solidarnosci) oraz prawie
rok internowania i sprawe sadowa.
Czasami mam wrażenie, że mnie internowali tylko po to, żebym zobaczyła piękno Warmii i Mazur, bo aż takiego zagrożenia dla systemu chyba nie stanowiłam :)
I Kaska Pyzol ma racje. To nie sa sprawy prywatne.
Mam nadzieję, że Kasia wybaczy mi tę "towarzyszkę" (duchową i światopoglądową), którą ją ochrzciłam :)
Być może jeszcze nie dojrzałam do upublicznienia swojej teczki.
Uwazam, ze mozemy podawac reke klawisza ale nie powinnismy tego robic w stosunku do kapusi.
Kapuś to też człowiek. Wiem, że podanie ręki może uspokoić jego sumienie, ale liczę na to, że może byc też odwrotnie.
Prosze opisac wszystko co sie z internowaniem
wiaze i wyslac to np., do Karty
Mogę przekazywać takie teksty, jak ten. Innych już pewnie nie wymodzę (czy to słowo jeszcze jest w użyciu?).
Jacku (pozwolę sobie zaproponować, żebyśmy przeszli na ty), skoro mówisz, że Kellus, to będzie Kellus ;)
Wszystkiego dobrego :)
na 48 (przed powstaniem Solidarnosci) oraz prawie
rok internowania i sprawe sadowa.
Czasami mam wrażenie, że mnie internowali tylko po to, żebym zobaczyła piękno Warmii i Mazur, bo aż takiego zagrożenia dla systemu chyba nie stanowiłam :)
I Kaska Pyzol ma racje. To nie sa sprawy prywatne.
Mam nadzieję, że Kasia wybaczy mi tę "towarzyszkę" (duchową i światopoglądową), którą ją ochrzciłam :)
Być może jeszcze nie dojrzałam do upublicznienia swojej teczki.
Uwazam, ze mozemy podawac reke klawisza ale nie powinnismy tego robic w stosunku do kapusi.
Kapuś to też człowiek. Wiem, że podanie ręki może uspokoić jego sumienie, ale liczę na to, że może byc też odwrotnie.
Prosze opisac wszystko co sie z internowaniem
wiaze i wyslac to np., do Karty
Mogę przekazywać takie teksty, jak ten. Innych już pewnie nie wymodzę (czy to słowo jeszcze jest w użyciu?).
Jacku (pozwolę sobie zaproponować, żebyśmy przeszli na ty), skoro mówisz, że Kellus, to będzie Kellus ;)
Wszystkiego dobrego :)
siedzielismy w duzej suce
jak sledzie w puszce i wywieczniki byly zamkniete.
Zrobilo sie goraco jak w piekle i ludzie mdleli
z braku tlenu.
Ja takie doświadczenia mam z pociągów w PRL ;D
jak sledzie w puszce i wywieczniki byly zamkniete.
Zrobilo sie goraco jak w piekle i ludzie mdleli
z braku tlenu.
Ja takie doświadczenia mam z pociągów w PRL ;D
Byłem przewodniczącym Solidarności w
niewielkiej firmie. Nie byłem internowany. Ale pamiętam klimat
tamtego czasu. Moja firma została zmilitaryzowana. Dyrektor w
mundurze w otoczeniu świty przyszedł do mnie i zarekwirował
wszystkie dokumenty. Zachowywali się tak groteskowo że było to i
śmieszne i groźne. Część z moich byłych kolegów a nawet
niektóre koleżanki też przychodzili do pracy w
mundurach.
Atmosfera pracy była nie do zniesienia. Szpiegowanie , donosicielstwo , wszystko było dozwolone aby tylko przypodobać się "władzy" i odnieść swój własny parszywy "sukces". Jeden z moich byłych kolegów ze studiów właśnie wtedy wstąpił do partii. Nie mógł biedak niczym się wyróżnić a że żona lekarka chciała mieć męża kierownika to zrobił to do czego był zdolny.
W oczach mam też następujący widok. Idziemy z kolegą przez park. Naprzeciwko idzie pułkownik wojska.
Z bocznej uliczki słychać jak grupa wyrostków kracze: kra, kra , kra. I widzę że ten pułkownik wstydzi się że czuje się jak zbity pies.
Pewnie był przyzwoitym człowiekiem.
Tyle lat minęło a pamięta się jakby to było dziś.
Za mało pisze się o tamtych latach. Ludzie zapominają czym był stan wojenny. Oglądają w TV "generała" i pewnie co niektórzy zaczynają mu współczuć jaki to ciężki on miał los.
Atmosfera pracy była nie do zniesienia. Szpiegowanie , donosicielstwo , wszystko było dozwolone aby tylko przypodobać się "władzy" i odnieść swój własny parszywy "sukces". Jeden z moich byłych kolegów ze studiów właśnie wtedy wstąpił do partii. Nie mógł biedak niczym się wyróżnić a że żona lekarka chciała mieć męża kierownika to zrobił to do czego był zdolny.
W oczach mam też następujący widok. Idziemy z kolegą przez park. Naprzeciwko idzie pułkownik wojska.
Z bocznej uliczki słychać jak grupa wyrostków kracze: kra, kra , kra. I widzę że ten pułkownik wstydzi się że czuje się jak zbity pies.
Pewnie był przyzwoitym człowiekiem.
Tyle lat minęło a pamięta się jakby to było dziś.
Za mało pisze się o tamtych latach. Ludzie zapominają czym był stan wojenny. Oglądają w TV "generała" i pewnie co niektórzy zaczynają mu współczuć jaki to ciężki on miał los.
Z przyjemnoscia - jestem z rocznika 1950.
To nie chodzi o upublicznianie swojej teczki. Chodzi
jednak o to aby przyzwoici ludzie w kazdym srodowisku
mogli zostac odroznienie od TW. Dobrym przykladem
na to jakie skutki powoduje zbyt daleko posunieta
tolerancja jest rola ministra Boni w gabinecie
Tuska. Jest o teraz przeciez osoba ktora mowi
mlodym ludzia, ze jesli podlosc pomoze ci w robieniu
kariery to sie nie zastanawiaj. - Kapus tez ma
szanse na to aby znow stac sie czlowiekiem ale
najpierw powinien conajmniej szczerze powiedziec
przepraszam.
A z tym wyslaniem do Karty twoich wspomnien (oraz
zdjec o ile takie posiadasz) to nie zapomnij o tym.
Oni gromadza takie relacje.
W czasach stalinowskich bylo tak, ze w kazdej rodzinie
zabijano conajmniej jedna osoba aby reszta bala sie
do konca zycia. Nasze czasy to byl juz stan stopniowej
dekompozycji komuny. Ciagle jednak starano sie o to
aby w kazdym srodowisku byl ktos represjonowany na
rozne sposoby. Czerwonym chodzilo dalej o to aby
utrzymac we wszsytkich poczucie zagrozenia.
Zachowywali się tak groteskowo że
było to i śmieszne i groźne.
Parę scenek ze stanu wojennego opisałam na blogu dwa lata temu:
http://prowincjalka.blogspot.com/2008/02/musical-o-stanie-wojennym.html
To był czas tragikomiczny. Właśnie tak: groteska z groźbą wymieszana.
Dziękuję za te wspomnienia.
Parę scenek ze stanu wojennego opisałam na blogu dwa lata temu:
http://prowincjalka.blogspot.com/2008/02/musical-o-stanie-wojennym.html
To był czas tragikomiczny. Właśnie tak: groteska z groźbą wymieszana.
Dziękuję za te wspomnienia.
To nie chodzi o upublicznianie swojej
teczki.
Nie chodziło mi o jej udostępnianie, lecz o wykorzystanie dla celów publicznych.
Prawdę powiedziawszy, nie wiem nawet, jak w tej chwili wyglądają przepisy dotyczące dostępu do teczek. Wyemigrowałam w prywatność bardzo skutecznie :)
Nie chodziło mi o jej udostępnianie, lecz o wykorzystanie dla celów publicznych.
Prawdę powiedziawszy, nie wiem nawet, jak w tej chwili wyglądają przepisy dotyczące dostępu do teczek. Wyemigrowałam w prywatność bardzo skutecznie :)
Wyemigrowałam w prywatność bardzo
skutecznie
Teraz równie skutecznie emigruję w senność. Najwyższa pora :)
Teraz równie skutecznie emigruję w senność. Najwyższa pora :)
Tak. Wiekszosc z nas wyemigrowala - ja
np., do USA.
Tak wiec pozostaj mi tylko zasmiewac ci kolysanke.
Czy moze byc:
Idzie ksiezyc ciemna noca
Ma w fartuszku pelno gwiazd ...
Dobranoc i do milem rozmowy przy nastepnej okazji.
Tak wiec pozostaj mi tylko zasmiewac ci kolysanke.
Czy moze byc:
Idzie ksiezyc ciemna noca
Ma w fartuszku pelno gwiazd ...
Dobranoc i do milem rozmowy przy nastepnej okazji.
Przypomniało mi się jak śpiewaliśmy
tę pieśń na obozie harcerskim. Z wstępem.
Wstęp brzmiał tak:
Jedna Osoba: szynka jest?!
Wszyscy: nie ma!
JO: kiełbasa jest?!
W; nie ma!
JO: masło jest?!
W: nie ma!
JO: wódka jest?!
W: JEEST!
"Ukochany kraj , umiłowany kraj...
Wstęp brzmiał tak:
Jedna Osoba: szynka jest?!
Wszyscy: nie ma!
JO: kiełbasa jest?!
W; nie ma!
JO: masło jest?!
W: nie ma!
JO: wódka jest?!
W: JEEST!
"Ukochany kraj , umiłowany kraj...
Byłem przewodniczącym KZ"Solidarność"
w 130 osobowej firmie.W dniu 10 grudnia wyjechałem na drugi kraniec
Polski aby odwieżć żonę z trójką dzieci do mojej mamy,na
zamojską wieś bo nie byłem już w stanie ich wyżywić a u mamy
było wszystko:mleko,mięso,mąka,kartofle...13 grudnia stan wojenny
a mój kuzyn miał tego dnia przysięgę woskową,w polowych
mundurach,pół godziny na spotkanie z rodziną a potem [wojsko] na
samochody i na akcję.Ale przy pożegnaniu na moje
słowa:Jurek,pamiętaj jak ci każą strzelać do ludzi to pamiętaj
że ja tam będę...Nigdzie nie byłem,on nie musiał strzelać,do
swoich ludzi nie wróciłem,ubecja odnalazła mnie w lutym,podpisałem
zobowiązanie że nie będę występował przeciwko PRL...Zawiodłem
swoich ludzi,ludzi którzy mnie wybrali,ludzi którzy mi
zaufali...Teraz po 30latach przecieram oczy ze zdumienia:TO NIE O
TAKĄ POLSKĘ walczyliśmy.Nasza Polska miała być inna!To jest
Polska służb,elit im służących,polityków bez honoru,to nie jest
to!Ale trzeba spróbować to zmienić dopóki wszystkiego nie
rozkradli,nie oddali za 10% do swoich kieszeni.Internauto!!!Jeżeli
uważasz że mam rację to pomóż!Uważam że jedyną szansą na
pozytywne zmiany jest ordynacja jednomandatowa!Napisz co o tym
sądzisz to wspólnie pomyślimy jak do tego dojść.Mój
mail:okregijednomandatowe@gmail.com
A propos "okrakanego"
pułkownika. Zapamiętałem z tamtych czasów taką scenę: idę
ulicą Stalingradzką (dziś Niepodległości) w Poznaniu. Na
wysokości wejścia na dziedziniec kościoła Dominikanów idący
przede mną oficer lotnictwa (na sąsiedniej ulicy, na tyłach
klasztoru, było dowództwo wojsk lotniczych) zdejmuje czapkę
oddając w ten sposób cześć Panu Bogu. A na wprost nas obsrwuje
wszystko kamera umieszczona na przylegającym do klasztoru budynku
Wojskowej Komisji Uzupełnień przy Urzędzie Wojewódzkim.
I milicjanci bywali w tamtych czasach ludzcy, a nawet widać było, jak niektórzy wstydzili się za prymitywnych kolegów z pracy.
pozdr.
I milicjanci bywali w tamtych czasach ludzcy, a nawet widać było, jak niektórzy wstydzili się za prymitywnych kolegów z pracy.
pozdr.
Jakze Ty dodajesz sił i wiary, jaka Ty
mocna jestes, chciałbym mówic do Ciebie :Siostro.Dziekuje Ci za to
ze jestes.Razem nas bahato, nas ne podołaty.
Mieszkam w USA czyli w kraju okregow
jednomandatowych.
Jestem przeciwny takiemu rozwiazaniu gdyz grozi
to postepujaca oligarchizacja. Tak jest teraz
w Stanach, a w Polsce byloby jeszcze gorzezj.
Jestem przeciwny takiemu rozwiazaniu gdyz grozi
to postepujaca oligarchizacja. Tak jest teraz
w Stanach, a w Polsce byloby jeszcze gorzezj.
Tak wiec pozostaj mi tylko zasmiewac ci
kolysanke.
Dziękuję serdecznie. Spało się cudownie ;)
Ale: co bardziej bojowo nastawieni bywalcy tego miejsca w internecie, pewnie powiedzieliby, że i bez kołysanki jestem nieźle śnięta politycznie ;)
Dziękuję serdecznie. Spało się cudownie ;)
Ale: co bardziej bojowo nastawieni bywalcy tego miejsca w internecie, pewnie powiedzieliby, że i bez kołysanki jestem nieźle śnięta politycznie ;)
ubecja odnalazła mnie w
lutym,podpisałem zobowiązanie że nie będę występował przeciwko
PRL...Zawiodłem swoich ludzi,ludzi którzy mnie wybrali,ludzi którzy
mi zaufali.
Dziękuję za to wyznanie. Ja zawiodłam później, już po 1989, ale to już całkiem inna historia. Opisałam ją na blogu półtora roku temu: http://prowincjalka.blogspot.com/2008/06/pikne-bankructwo.html
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję za to wyznanie. Ja zawiodłam później, już po 1989, ale to już całkiem inna historia. Opisałam ją na blogu półtora roku temu: http://prowincjalka.blogspot.com/2008/06/pikne-bankructwo.html
Pozdrawiam serdecznie:)
I milicjanci bywali w tamtych czasach
ludzcy
Ludzcy ludzie. W latach 1999 - aż do teraz, w bardzo trudnych dla mnie okolicznościach spotykałam wielu ludzkich urzędników, poborców, komorników, wierzycieli. Chyba mam szczęście do ludzkich ludzi :)
Ludzcy ludzie. W latach 1999 - aż do teraz, w bardzo trudnych dla mnie okolicznościach spotykałam wielu ludzkich urzędników, poborców, komorników, wierzycieli. Chyba mam szczęście do ludzkich ludzi :)
Jakze Ty dodajesz sił i wiary, jaka Ty
mocna jestes
Opisałam tylko pewną podróż w maju 1981.
chciałbym mówic do Ciebie :Siostro
Mów, śmiało ;)
Dziekuje Ci za to ze jestes.Razem nas bahato, nas ne podołaty.
To miłe słowa, ale czy te uczucia to nie jest tylko kwestia wspomnienia czasów młodości: szumnej, bujnej, bitnej? Pełnej nadziei?
Opisałam tylko pewną podróż w maju 1981.
chciałbym mówic do Ciebie :Siostro
Mów, śmiało ;)
Dziekuje Ci za to ze jestes.Razem nas bahato, nas ne podołaty.
To miłe słowa, ale czy te uczucia to nie jest tylko kwestia wspomnienia czasów młodości: szumnej, bujnej, bitnej? Pełnej nadziei?
Kaśko-Pyzolu, esko, gizie 3miasto,
Kiisielu, Jacku i tylu, tylu innych...
Szacunek.
Szacunek.
Łyżeczko, serdecznie dziękuję. Twój
Salonik Kameralny i takie zna opowieści :)
Mysle ze to miara naszego
człowieczeństwa, czy teraz dokonujesz innych wyborów jak
wtedy?Wtedy nie było łatwo rzucic sie do gardła komunie,wymagało
to siły i woli, dlatego wielki szacunek dla ludzi prawdy.
Solidarnosc to była najwspanialsza sprawa , jaka sie nam trafiła,
chociaz zinfiltrowali nas do konca, moze drugim razem tak się nie
damy.Mamy przecież dzieci.
nie musialam zagladac do mojej teczki,
zeby domyslic sie, kto z moich bliskich przyjaciol donosil na mnie.
Taka juz jestem. Ostatecznie Bog obdarzyl mnie wnikliwym umyslem
naukowca. I coz, jak z tym zyc? Jak witac sie z tymi ludzmi?
Wiesz, doszlam do wniosku, ze to oni teraz cierpia meki wyrzutow sumienia, a ja ide przez zycie z dumnie podniesiona glowa. Nie potrzebuje juz wiekszej zemsty i satysfakcji.
Przyszedl czas rachunkow sumienia, przyznania sie do grzechu, skruchy, prosby o wybaczenie, zadoscuczynienia i przebaczenia w imie chrzescijanskiej milosci blizniego i w imie milosci do naszej wspolnej Ojczyzny.
Ty o tym umiesz piekniej pisac niz ja. Prosze, pisz i poruszaj sumienia. Mow im o Bogu i Jezusie Chrystusie, mow im o prawdzie tamtych czasow.
A oto moja ulubiona piosenka Jacka Kaczmarskiego. Kiedys o malo nie spotkalismy sie w Londynie na emigracji, dlaczego nie? Widac tak mialo byc.
http://www.youtube.com/watch?v=glDetlxXsq4
Wiesz, doszlam do wniosku, ze to oni teraz cierpia meki wyrzutow sumienia, a ja ide przez zycie z dumnie podniesiona glowa. Nie potrzebuje juz wiekszej zemsty i satysfakcji.
Przyszedl czas rachunkow sumienia, przyznania sie do grzechu, skruchy, prosby o wybaczenie, zadoscuczynienia i przebaczenia w imie chrzescijanskiej milosci blizniego i w imie milosci do naszej wspolnej Ojczyzny.
Ty o tym umiesz piekniej pisac niz ja. Prosze, pisz i poruszaj sumienia. Mow im o Bogu i Jezusie Chrystusie, mow im o prawdzie tamtych czasow.
A oto moja ulubiona piosenka Jacka Kaczmarskiego. Kiedys o malo nie spotkalismy sie w Londynie na emigracji, dlaczego nie? Widac tak mialo byc.
http://www.youtube.com/watch?v=glDetlxXsq4
Mamy przecież dzieci.
No właśnie. Jakie są te nasze dzieci? Pytam ogólnie, bo dzieci biologicznych nie mam. Jakie jest pokolenie "naszych dzieci"?
No właśnie. Jakie są te nasze dzieci? Pytam ogólnie, bo dzieci biologicznych nie mam. Jakie jest pokolenie "naszych dzieci"?
Wiesz, doszlam do wniosku, ze to oni
teraz cierpia meki wyrzutow sumienia, a ja ide przez zycie z dumnie
podniesiona glowa. Nie potrzebuje juz wiekszej zemsty i
satysfakcji.
Męki wyrzutów sumienia. Cierpią je, lub nie cierpią. To sprawa indywidualna. Jak wspomniał Jacek1, takie kariery jak Michała Boniego, mogą tępić wrażliwość na głos sumienia.
Zemsta i satysfakcja. Nie tak odbieram spotkania z tymi, którzy zdradzili. Czuję przede wszystkim smutek i żal. Nie wyrywam się z serdecznością, ale nie odmawiam tym ludziom ręki, kiedy pierwsi ją wyciągną, zachowując jednak w stosunku do nich pewien emocjonalny dystans.
Męki wyrzutów sumienia. Cierpią je, lub nie cierpią. To sprawa indywidualna. Jak wspomniał Jacek1, takie kariery jak Michała Boniego, mogą tępić wrażliwość na głos sumienia.
Zemsta i satysfakcja. Nie tak odbieram spotkania z tymi, którzy zdradzili. Czuję przede wszystkim smutek i żal. Nie wyrywam się z serdecznością, ale nie odmawiam tym ludziom ręki, kiedy pierwsi ją wyciągną, zachowując jednak w stosunku do nich pewien emocjonalny dystans.
Dziekuje ale nie ma za co. To co
robilem bylo w duzym
stopniu oparte na egoistycznych przeslankach.
Po pierwsze. Mialem syna i bardziej niz wiezienia
balem sie, ze mnie kiedys zapyta dlaczego gdy inni
robili to co musialo byc zrobione siedzialem i Mamy
pod spodnica.
Po drugie, to chialem aby mi w koncu zaczeto za
prace placic aby np., stac mnie bylo na kupienie
dziecku pomaranczy - jak wiadomo w PRLu oni udawali,
ze nam placa wiec my udawalismy, ze pracujemy.
Po trzecie, to chcialem zobaczyc jak wyglada swiat.
- Twoje Panny nie sa teraz zainteresowane wyjazdami
za granice ale jesli kiedys beda chcialy to zaden
kapral, ani nawet kapitan, nie powinien miec prawa
im tego zabronic. Nieprawdaz?
P.S. A jak przeczekamy jakies 3-4 pokolenia to
potomkowie tych wszystkich "Sobiesiakow" beda juz
nawet (mam nadzieje) normalnymi ludzmi.
stopniu oparte na egoistycznych przeslankach.
Po pierwsze. Mialem syna i bardziej niz wiezienia
balem sie, ze mnie kiedys zapyta dlaczego gdy inni
robili to co musialo byc zrobione siedzialem i Mamy
pod spodnica.
Po drugie, to chialem aby mi w koncu zaczeto za
prace placic aby np., stac mnie bylo na kupienie
dziecku pomaranczy - jak wiadomo w PRLu oni udawali,
ze nam placa wiec my udawalismy, ze pracujemy.
Po trzecie, to chcialem zobaczyc jak wyglada swiat.
- Twoje Panny nie sa teraz zainteresowane wyjazdami
za granice ale jesli kiedys beda chcialy to zaden
kapral, ani nawet kapitan, nie powinien miec prawa
im tego zabronic. Nieprawdaz?
P.S. A jak przeczekamy jakies 3-4 pokolenia to
potomkowie tych wszystkich "Sobiesiakow" beda juz
nawet (mam nadzieje) normalnymi ludzmi.
i myślę o szczęściu. Skoro istnieje
cel i sens, to wiedzie do nich prosta droga.
Chyba tego (w polityce przynajmniej) najbardziej mi brak.
Serdecznie pozdrawiam.
Chyba tego (w polityce przynajmniej) najbardziej mi brak.
Serdecznie pozdrawiam.
...
Skoro istnieje cel i sens, to wiedzie
do nich prosta droga. Chyba tego (w polityce przynajmniej)
najbardziej mi brak.
Po obecnej notce chciałam zrobić sobie kolejną przerwę - do Wielkiej Nocy - ale pewnie za około tydzień zamieszczę notkę "Idą krzycząc". Będzie to kilka migawek/refleksji z moich przygód z polityką.
Polityka...
Pozdrawiam, Agnieszko :))
Po obecnej notce chciałam zrobić sobie kolejną przerwę - do Wielkiej Nocy - ale pewnie za około tydzień zamieszczę notkę "Idą krzycząc". Będzie to kilka migawek/refleksji z moich przygód z polityką.
Polityka...
Pozdrawiam, Agnieszko :))
Sasanka - zwiastunka wiosny. Dziękuję
pięknie :)
A ja, patrząc na moje dzieci, cieszę
się, że nie muszę dokonywac wyborów w rodzaju: one czy powinność.
Nie potrafię bowiem sobie na pewno powiedzieć, że nie dałabym się
złamać, gdyby mnie ktoś dziećmi szantażował.
I w zasadzie za to należy się Wam ode mnie podziękowanie: że nikt mnie nie stawia przed takimi wyborami.
I w zasadzie za to należy się Wam ode mnie podziękowanie: że nikt mnie nie stawia przed takimi wyborami.
Pięknie dziekuję za dedykację. I to
wa takim miejscu!
Chociaż nie zasłużyłem - w swoim czasie uświadomiłem sobie, że jestem jedyną w rodzinie osobą, która nie siedziała.
Tu i ówdzie wyczytałem "nie o takie Polskie...".
A gdzie jest napisane, że już sie walka skończyła?Zmienił sie czas, trzeba zmienić formy.
Teraz wszyscy musimy przypomnieć sobie zapomniane wartości i Ty je w sposób znakomity przypominasz.
Dziękuję.
Chociaż nie zasłużyłem - w swoim czasie uświadomiłem sobie, że jestem jedyną w rodzinie osobą, która nie siedziała.
Tu i ówdzie wyczytałem "nie o takie Polskie...".
A gdzie jest napisane, że już sie walka skończyła?Zmienił sie czas, trzeba zmienić formy.
Teraz wszyscy musimy przypomnieć sobie zapomniane wartości i Ty je w sposób znakomity przypominasz.
Dziękuję.
prawda jak pieknie Prowincjalka pisze o
tamtych czasach? Wiesz, ja tez nie siedzialam, bo juz w lipcu 1981
roku wyjechalam z Polski. Mimo to, rodzina mi opowiadala, przyszli
wtedy w grudniu internowac mnie i zrewidowali mieszkanie. To moglo
tylko oznaczac, ze listy osob przewidzianych do internowania byly
sporzadzone znacznie wczesniej, co najmniej pol roku wczesniej przed
wprowadzeniem stanu wojennego.
Ale opowiesc Prowincjalki tez jest interesujaca. To prawda, ze zdarzali sie milicjanci i esbecy, ktorym bylo po ludzku wstyd i ktorzy probowali Polakom okazac troche serca i sympatii w tamtych nieludzkich czasach.
Ale opowiesc Prowincjalki tez jest interesujaca. To prawda, ze zdarzali sie milicjanci i esbecy, ktorym bylo po ludzku wstyd i ktorzy probowali Polakom okazac troche serca i sympatii w tamtych nieludzkich czasach.
nie zasłużyłem - w swoim czasie
uświadomiłem sobie, że jestem jedyną w rodzinie osobą, która
nie siedziała.
Ależ zasłużyłeś, Niegdysiejszy Blondynie! Notka jest jedynie o poznawaniu kraju drogą podróży, jak anonsowałam ją na Twoim blogu ;)
A gdzie jest napisane, że już sie walka skończyła?
Póki życia, póty nadziei. Niemniej moja następną notka ("Idą krzycząc") może być w wydźwięku pesymistyczna. Piszę "może", bowiem zanim notki nie napiszę, sama nie wiem, gdzie, do jakich konkluzji mnie ona doprowadzi :)
Niegdysiejszy Blondynie, serdecznie dziękuję za wszystkie dobre słowa. Cieszę się, że notkę tę mogłam Tobie zadedykować :)
Ależ zasłużyłeś, Niegdysiejszy Blondynie! Notka jest jedynie o poznawaniu kraju drogą podróży, jak anonsowałam ją na Twoim blogu ;)
A gdzie jest napisane, że już sie walka skończyła?
Póki życia, póty nadziei. Niemniej moja następną notka ("Idą krzycząc") może być w wydźwięku pesymistyczna. Piszę "może", bowiem zanim notki nie napiszę, sama nie wiem, gdzie, do jakich konkluzji mnie ona doprowadzi :)
Niegdysiejszy Blondynie, serdecznie dziękuję za wszystkie dobre słowa. Cieszę się, że notkę tę mogłam Tobie zadedykować :)
a ja Ci dedykuje ta oto
piosenke:
http://www.youtube.com/watch?v=VqqLfBDBOOw
http://www.youtube.com/watch?v=VqqLfBDBOOw
Artemido, serdecznie dziękuję.
Świetny żarcik na temat podróży "dookoła świata":
kiedy wyszli z wagonów
to nagle w zdumieniu usiedli,
ktoś spytał: „więc gdzie my jesteśmy”,
usłyszał: „na razie tu gdzieśmy wsiedli”
Pierwszy raz słyszę tę piosenkę :))
kiedy wyszli z wagonów
to nagle w zdumieniu usiedli,
ktoś spytał: „więc gdzie my jesteśmy”,
usłyszał: „na razie tu gdzieśmy wsiedli”
Pierwszy raz słyszę tę piosenkę :))
"To prawda, ze zdarzali sie
milicjanci i esbecy, ktorym bylo po ludzku wstyd i ktorzy probowali
Polakom okazac troche serca i sympatii w tamtych nieludzkich
czasach."
To nie tylko to!
Pisałem, że nie siedziałem, ale na początku stanu wojennoego UB przyszło posiedzieć kilka dni u mnie. Byli to ludzie chyba z Poznania, którzy do Warszawy przyjechali w delegację na chwilkę. Nie mogli juz wrócić, bo stan wojenny. Od miesięcy karmiono ich "informacją", że Solidarność chce ich powywieszać na gałęziach. Oni bali się bardziej niż ja.
Z okazji tego strachu dowiedziałem sie, jak to jest mieć lufę pistoletu przy czole. I wtedy też on się bał bardziej niż ja.
Myślę, że to nie wrodzony sadyzm tymi ludźmi kierował.
Oni mogli wstępować do milicji, a nawet UBecji w dobrej wierze, ale tam zastawali jakieś normy postępowania, myślenia, a jeśli wejdziesz między WRONy...
Wszyscy pragniemy sprawiedliwości. Oni uczyli się, że sprawiedliwością jest zgnojenie wroga ludu, i że jedynym mągącym stwierdzić, kto jest wrogiem, jest Partia.
pozdrawiam
To nie tylko to!
Pisałem, że nie siedziałem, ale na początku stanu wojennoego UB przyszło posiedzieć kilka dni u mnie. Byli to ludzie chyba z Poznania, którzy do Warszawy przyjechali w delegację na chwilkę. Nie mogli juz wrócić, bo stan wojenny. Od miesięcy karmiono ich "informacją", że Solidarność chce ich powywieszać na gałęziach. Oni bali się bardziej niż ja.
Z okazji tego strachu dowiedziałem sie, jak to jest mieć lufę pistoletu przy czole. I wtedy też on się bał bardziej niż ja.
Myślę, że to nie wrodzony sadyzm tymi ludźmi kierował.
Oni mogli wstępować do milicji, a nawet UBecji w dobrej wierze, ale tam zastawali jakieś normy postępowania, myślenia, a jeśli wejdziesz między WRONy...
Wszyscy pragniemy sprawiedliwości. Oni uczyli się, że sprawiedliwością jest zgnojenie wroga ludu, i że jedynym mągącym stwierdzić, kto jest wrogiem, jest Partia.
pozdrawiam
Napisales:
" I wtedy też on się bał bardziej niż ja."
Nie rozumiem, co chciales powiedziec tym zdaniem. Moglbys rozwinac te mysl?
" I wtedy też on się bał bardziej niż ja."
Nie rozumiem, co chciales powiedziec tym zdaniem. Moglbys rozwinac te mysl?
on się przestraszył, bo mu kot
wskoczył na oparcie, a spodziewał się ekstremy. Bał sie o
rodzinę, która zostawił bez opieki, a Solidarność przecież
czyhała, żeby ich powywieszać...
A ja się bałem tylko, że mu nerwy puszczą, a ja zbyt wcześnie zostanę bohaterem.
pozdrawiam
A ja się bałem tylko, że mu nerwy puszczą, a ja zbyt wcześnie zostanę bohaterem.
pozdrawiam
Miałam małą przerwę, wiec dopiero
dziś sie odzywam.
Ja część swoich wspomnień już przekazałam - w ramach konkursu dla licealistów bodajże, który jest organizowany przez Kartę i Ministerstwo Kultury od wielu lat.
Tyle że to wsiąka i nikt tego nie czyta.
Wątek stosunków "międzyludzkich" w relacjach oni - my nie zbiorowych, ale indywidualnych to szczególny temat. Dlatego tak mi się spodobał tekst Prowincjałki - to wcale nie był wyjątek, wielu ludzi z tamtej strony zachowywało sie przyzwoicie, o ile władza wyższa nie widziała. To były przedziwne sytuacje.
A najbardziej mnie cieszy, że tylu nas, "starych kombatantów", tu pisze. Czyli trzymamy fason :))
Ja część swoich wspomnień już przekazałam - w ramach konkursu dla licealistów bodajże, który jest organizowany przez Kartę i Ministerstwo Kultury od wielu lat.
Tyle że to wsiąka i nikt tego nie czyta.
Wątek stosunków "międzyludzkich" w relacjach oni - my nie zbiorowych, ale indywidualnych to szczególny temat. Dlatego tak mi się spodobał tekst Prowincjałki - to wcale nie był wyjątek, wielu ludzi z tamtej strony zachowywało sie przyzwoicie, o ile władza wyższa nie widziała. To były przedziwne sytuacje.
A najbardziej mnie cieszy, że tylu nas, "starych kombatantów", tu pisze. Czyli trzymamy fason :))
podpisałem zobowiązanie że nie będę
występował przeciwko PRL...Zawiodłem swoich ludzi,ludzi którzy
mnie wybrali,ludzi którzy mi zaufali..
Bzdura!!
Tysiące ludzi podpisało ten idiotyczny papierek, tzw. "lojalkę Urbana". I dalej zachowywali się bardzo przyzwoicie. A niektórzy poszli siedzieć potem, już po podpisaniu.
Cały ten cyrk z porównaniem tego durnego papieru do współpracy z SB zaczął się od Michnika.
W ten sposób wmówiono ludziom, że są nic nie warci, bo "bohaterowie" nie podpisali. Sęk w tym, ze tym bohaterom nikt nawet tego nie proponował.
Już wtedy zaczęła sie selekcja do przyszłych porozumień.
pozdrawiam
Bzdura!!
Tysiące ludzi podpisało ten idiotyczny papierek, tzw. "lojalkę Urbana". I dalej zachowywali się bardzo przyzwoicie. A niektórzy poszli siedzieć potem, już po podpisaniu.
Cały ten cyrk z porównaniem tego durnego papieru do współpracy z SB zaczął się od Michnika.
W ten sposób wmówiono ludziom, że są nic nie warci, bo "bohaterowie" nie podpisali. Sęk w tym, ze tym bohaterom nikt nawet tego nie proponował.
Już wtedy zaczęła sie selekcja do przyszłych porozumień.
pozdrawiam
Bzdura!!
Sprawa tzw. lojalek wydaje mi się bardziej skomplikowana.
Czym innym są ewentualne polityczne kalkulacje reżimu (wmówiono ludziom, że są nic nie warci, bo "bohaterowie" nie podpisali), czym innym jej formalna nieskuteczność (niektórzy poszli siedzieć potem, już po podpisaniu), a jeszcze czymś innym indywidualna decyzja (i jej wewnętrzna motywacja!) podjęta wobec mniej lub bardziej brutalnego skłaniania do podpisania deklaracji lojalności.
Kazimierz1 pisze o swojej osobistej ocenie własnego czynu. On sam wie, co się w Nim przy podejmowaniu tamtej decyzji działo. Jakie motywy Nim kierowały. To jest kwestia Jego sumienia. Z naszej strony należy się Jego wyznaniu szacunek.
Nie mieszałabym oceny akcji "lojalkowej" z oceną indywidualnych reakcji na nią.
Sprawa tzw. lojalek wydaje mi się bardziej skomplikowana.
Czym innym są ewentualne polityczne kalkulacje reżimu (wmówiono ludziom, że są nic nie warci, bo "bohaterowie" nie podpisali), czym innym jej formalna nieskuteczność (niektórzy poszli siedzieć potem, już po podpisaniu), a jeszcze czymś innym indywidualna decyzja (i jej wewnętrzna motywacja!) podjęta wobec mniej lub bardziej brutalnego skłaniania do podpisania deklaracji lojalności.
Kazimierz1 pisze o swojej osobistej ocenie własnego czynu. On sam wie, co się w Nim przy podejmowaniu tamtej decyzji działo. Jakie motywy Nim kierowały. To jest kwestia Jego sumienia. Z naszej strony należy się Jego wyznaniu szacunek.
Nie mieszałabym oceny akcji "lojalkowej" z oceną indywidualnych reakcji na nią.
zycze powodzenia i pozdrawiam.
A ja pięknie dziękuję.
siedziałem w celi, nawet nie
zamknietej, gdy wypisywano mi mandat za przejście przez tory
kolejowe w miejscu niedozwolonym.
Czyżbym żal jakiś w tym, co
napisałeś, słyszała? ;))
Może jak zmienię tytuł na "Raz
tylko", to będzie poprawniej? :)
"Raz tylko"... Nie wiem, czy
tak jest poprawniej. Wiem natomiast, że słowa te brzmią mi na
początek jakiegoś starego rosyjskiego romansu... :))
Cóż z tego, skoro jedynie na początek
starcza mi talentu pisarskiego ;(
Sławku: jedynie na początek starcza
mi talentu pisarskiego ;(
Romans pod tytułem "Raz tylko" można też odtańczyć ;))
Romans pod tytułem "Raz tylko" można też odtańczyć ;))
z tym nie byloby trudno, bo w nim się
siedzi w celi ;)