Kiedyś kupowałam namiętnie
książki
Teraz najczęściej pożyczam - w
bibliotece,rodzinie. Muszę bardzo cenić, aby kupić - nie ze
skąpstwa, z braku miejsca.
A ikona? Mam taką podróbkę, kupioną jeszcze na Stadionie od Rosjan. Pamiętam jak przebierałam, wybierałam z wielu różnych...teraz tak mi dziwnie, bo to Matka Boska Smoleńska
A ikona? Mam taką podróbkę, kupioną jeszcze na Stadionie od Rosjan. Pamiętam jak przebierałam, wybierałam z wielu różnych...teraz tak mi dziwnie, bo to Matka Boska Smoleńska
Pisanie - czytanie.
Jak dobrze, że istnieją! I jak dobrze, ze przedtem musi być coś (i to zazwyczaj nie byle co!)
Serdecznie pozdrawiam.
Jak dobrze, że istnieją! I jak dobrze, ze przedtem musi być coś (i to zazwyczaj nie byle co!)
Serdecznie pozdrawiam.
Ja swoją ikonę kupiłam w Twojej
Warszawie, chyba w 1982 lub 1983 - w Domu Przyjaźni
Polsko-Radzieckiej, gdzieś niedaleko Hotelu Saskiego, jeśli dobrze
pamiętam.
A książki? Ostatnio podjęłam mocne postanowienie niekupowania nawet teologii (czasami kupuję jeszcze rzeczy zawodowe) - i od tego czasu kupiłam kilka nowych pozycji (po ostatnim remoncie wygospodarowałam trochę nowego miejsca na książki).
:)
A książki? Ostatnio podjęłam mocne postanowienie niekupowania nawet teologii (czasami kupuję jeszcze rzeczy zawodowe) - i od tego czasu kupiłam kilka nowych pozycji (po ostatnim remoncie wygospodarowałam trochę nowego miejsca na książki).
:)
Jak zawsze - trafne spostrzeżenie :))
z Grecji - św. Krzysztof. Niech
wskazuje Drogę.
PS
Smutno mi, kiedy dostrzegam, jak dużo dzieci pozbawiono wspólnej lektury. Rymy, powszechnie znane kilka lat temu z Brzechwy czy Tuwima, obce są coraz większej rzeszy dziesięciolatków. A o grach komputerowych ja z nimi nie porozmawiam.
PS
Smutno mi, kiedy dostrzegam, jak dużo dzieci pozbawiono wspólnej lektury. Rymy, powszechnie znane kilka lat temu z Brzechwy czy Tuwima, obce są coraz większej rzeszy dziesięciolatków. A o grach komputerowych ja z nimi nie porozmawiam.
"pełnego wiedzy, choć bez
wykształcenia, nie uczonego lecz wiedzionego przez mądrość”
teraz dopiero rozumiem - jak Miss Marple... :)
teraz dopiero rozumiem - jak Miss Marple... :)
teraz dopiero rozumiem - jak Miss
Marple... :)
Czy chodzi o znak równości? Miss Marple jak św. Benedykt, św. Benedykt jak Miss Marple? Pytam jak najbardziej poważnie :)
Czy chodzi o znak równości? Miss Marple jak św. Benedykt, św. Benedykt jak Miss Marple? Pytam jak najbardziej poważnie :)
Pisanie - czytanie.
Wróciłam, Agnieszko, raz jeszcze do pierwszego komentarza. Rzecz, nad którą ostatnio przemyśliwuję: czy można pisać (beletrystykę, na przykład), nie czytając (tejże)? Ot, zagwozdka.
Wróciłam, Agnieszko, raz jeszcze do pierwszego komentarza. Rzecz, nad którą ostatnio przemyśliwuję: czy można pisać (beletrystykę, na przykład), nie czytając (tejże)? Ot, zagwozdka.
Proszę ciągnąć te wędrówki po
półkach. Może natrafi Pani na jakiś zapomniany skarb. Osobiście
sporo książek w życiu przeczytałem, ale miałem nawyk
rozdawnictwa i pożyczactwa, tak, że w domu mam ich teraz niewiele.
Gdy mi się coś spodobało, to "pożyczałem" to
przyjaciołom, mówiąc: "musisz to przeczytać". Acha, i
ja także zawsze czytam z ołówkiem w ręce. Tak, że mi książek
pożyczać nie można. Ukłony.
Postać Miss Marple odkrywała prawdę,
ale Benedykt przyczyniał się także do rzeczywistego uleczenia
serc. W samej metodzie postępowania widzę jednak pewne
podobienstwo.
Czym tak naprawdę jest nieczytanie?
Bez kontaktu ze słowem pewno pisać by się nie dało, ale słowo jest wszędzie tam, gdzie pojawiają się ludzie.
Bez kontaktu ze słowem pewno pisać by się nie dało, ale słowo jest wszędzie tam, gdzie pojawiają się ludzie.
miałem
nawyk rozdawnictwa i pożyczactwa
Ja natomiast chętnie pożyczam, ale rozdaję lub sprzedaję książki głównie przy dużych czystkach na półkach, wtedy pozbywam się całymi działami.
Dziękuję za każde słowo :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 19.02.2011 13:59 zablokuj
Ja natomiast chętnie pożyczam, ale rozdaję lub sprzedaję książki głównie przy dużych czystkach na półkach, wtedy pozbywam się całymi działami.
Dziękuję za każde słowo :)
PROWINCJAŁKA 1075754 | 19.02.2011 13:59 zablokuj
Postać Miss Marple odkrywała prawdę,
ale Benedykt przyczyniał się także do rzeczywistego uleczenia
serc. W samej metodzie postępowania widzę jednak pewne
podobienstwo.
Postać fikcyjna, czy szerzej fikcja literacka, może leczyć, na przykład przez wywołanie w czytelniku katharsis. Byłoby to jednak uleczenie typu psychologicznego, a nie duchowego, jak sądzę.
Św. Benedykt, również po śmierci, nie jest bytem literackim, ale rzeczywistą osobą, która może poprzez sprawczą moc udzielającego się mu Boga, oddziaływać skutecznie w sposób głęboki (dogłębny) sięgając w sposób realny aż do samej istoty (serca) człowieka.
Ale masz rację :) Uchwyciłeś "to coś" wspólnego fikcyjnej Jane z St.Mary Mead i rzeczywistemu Benedyktem z Nursji, co można - w warstwie zewnętrznej - uznać za warte stosowania w praktyce :))
Postać fikcyjna, czy szerzej fikcja literacka, może leczyć, na przykład przez wywołanie w czytelniku katharsis. Byłoby to jednak uleczenie typu psychologicznego, a nie duchowego, jak sądzę.
Św. Benedykt, również po śmierci, nie jest bytem literackim, ale rzeczywistą osobą, która może poprzez sprawczą moc udzielającego się mu Boga, oddziaływać skutecznie w sposób głęboki (dogłębny) sięgając w sposób realny aż do samej istoty (serca) człowieka.
Ale masz rację :) Uchwyciłeś "to coś" wspólnego fikcyjnej Jane z St.Mary Mead i rzeczywistemu Benedyktem z Nursji, co można - w warstwie zewnętrznej - uznać za warte stosowania w praktyce :))
Bez kontaktu ze słowem pewno pisać by
się nie dało, ale słowo jest wszędzie tam, gdzie pojawiają się
ludzie.
Masz bardzo dużo racji, jeśli idzie o treść pisania. A co ze stylem? Nie czytając, można nie zmieścić się w obowiązującej konwencji, co samo w sobie nie było złe, gdyby przypadkiem taki nieczytający piszący wymyślił coś naprawdę oryginalnego/unikalnego. Ale skąd ma wiedzieć, czy nie brnie w ślepą uliczkę?
Poza tym, nieświadomie może rozwijać w swoim pisaniu wątki już obecne w literaturze, i to w sposób, który - niechcący - może ocierać się o plagiat. Tak jak nieznajomość prawa nie chroni przed prawną odpowiedzialnością, podobnie nieznajomość literatury pewnie też nie chroni przed odpowiedzialnością literacką :))
Masz bardzo dużo racji, jeśli idzie o treść pisania. A co ze stylem? Nie czytając, można nie zmieścić się w obowiązującej konwencji, co samo w sobie nie było złe, gdyby przypadkiem taki nieczytający piszący wymyślił coś naprawdę oryginalnego/unikalnego. Ale skąd ma wiedzieć, czy nie brnie w ślepą uliczkę?
Poza tym, nieświadomie może rozwijać w swoim pisaniu wątki już obecne w literaturze, i to w sposób, który - niechcący - może ocierać się o plagiat. Tak jak nieznajomość prawa nie chroni przed prawną odpowiedzialnością, podobnie nieznajomość literatury pewnie też nie chroni przed odpowiedzialnością literacką :))
wywołanie w czytelniku
katharsis
Oglądałaś może "Incepcję"?
Przy okazji, nawiązując do Waszej rozmowy z AgniesztąZet, mam nieodparte wrażenie, jakby pewne podstawowe pomysły w "Icepcji" pochodziły z "Total Recall".
Uchwyciłeś "to coś" wspólnego fikcyjnej Jane z St.Mary Mead i rzeczywistemu Benedyktem z Nursji
Oglądnięcie łącznie już sześciu odcinków "Miss Marple" było więc nie tylko przyjemne, ale również pożyteczne :)
Oglądałaś może "Incepcję"?
Przy okazji, nawiązując do Waszej rozmowy z AgniesztąZet, mam nieodparte wrażenie, jakby pewne podstawowe pomysły w "Icepcji" pochodziły z "Total Recall".
Uchwyciłeś "to coś" wspólnego fikcyjnej Jane z St.Mary Mead i rzeczywistemu Benedyktem z Nursji
Oglądnięcie łącznie już sześciu odcinków "Miss Marple" było więc nie tylko przyjemne, ale również pożyteczne :)
Oglądałaś może "Incepcję"?
Nie, ale coś nie coś czytałam na temat tego filmu. Nie przepadam chyba za tego typu obrazami - mam zbyt rozbudzoną wyobraźnię i filmy te zbyt głęboko we mnie wchodzą.
mam nieodparte wrażenie, jakby pewne podstawowe pomysły w "Icepcji" pochodziły z "Total Recall"
No cóż, być może wytwórnie obu filmów mają jakieś porozumienie? Albo po prostu: nic nowego pod słońcem, jak mówi Księga Koheleta :)
Oglądnięcie łącznie już sześciu odcinków "Miss Marple" było więc nie tylko przyjemne, ale również pożyteczne :)
Witaj w klubie ;)
Nie, ale coś nie coś czytałam na temat tego filmu. Nie przepadam chyba za tego typu obrazami - mam zbyt rozbudzoną wyobraźnię i filmy te zbyt głęboko we mnie wchodzą.
mam nieodparte wrażenie, jakby pewne podstawowe pomysły w "Icepcji" pochodziły z "Total Recall"
No cóż, być może wytwórnie obu filmów mają jakieś porozumienie? Albo po prostu: nic nowego pod słońcem, jak mówi Księga Koheleta :)
Oglądnięcie łącznie już sześciu odcinków "Miss Marple" było więc nie tylko przyjemne, ale również pożyteczne :)
Witaj w klubie ;)
Tzn. ideałem oczywiście jest
zestrojenie ciała (styl) i ducha (treść), lecz gdy mam wybór
pomiędzy jak i co, wybiorę zdecydowanie co. Mówimy o beletrystyce,
zatem styl jakiś pisarz mieć musi ;)
Skorzystam z klasyka: kochaj i pisz, co chcesz :)
A co do powielania motywów: czyż literatura nie jest wiecznie zapisywanym palimpsestem?
Serdecznie, choć jeszcze śnieżnie pozdrawiam.
Skorzystam z klasyka: kochaj i pisz, co chcesz :)
A co do powielania motywów: czyż literatura nie jest wiecznie zapisywanym palimpsestem?
Serdecznie, choć jeszcze śnieżnie pozdrawiam.
Dopiero wróciłem z W-wy, gdzie byłem
od wtorku rano.
A dlaczego? Będzie na blogu...Kilkudniowe uroczystości, fety, kieliszki [czysta, wiśniówka, wina - no..:)].
Tak, że wyłączyłem się z Salonu i innych portali.
I szukam teraz wieczorem Twojego tekstu (a zauważyłem wcześniej, w biegu po Warszawie)) w dziale "Kultura" - a tam nie ma...
Na całe szczęście masz nicka, a ja go nawet pamiętam:)
Nie chcę przesadzać, to dopiero chyba pierwsza część Twojego kolejnego cyklu. Ryzykuję: jeśli idzie o Formę, to jawi mi się określenie takie: Proza Sieciująca:)!
Coś jak moja Poezja Sieciująca, Teksty Lustrzane "newdema" i Etiudy Sieciujące "Karoliny Króliczek" - zwłaszcza "Ptaky".
To znaczy, że tekst jest tak związany z elementami sieci, że tworzy z nimi całość nierozerwalną.
Zastanów się...
Pisać świadomie prozę z elementami sieci - jak Ty to zrobiłaś: to nawet gdy nie zdajesz sobie z tego sprawy - jest to novum w prozie! I podpadałoby pod Df Prozy Sieciującej.
Ciekaw jestem co Ty na to. Ale po mojemu jakoś tak wygląda.
A dlaczego? Będzie na blogu...Kilkudniowe uroczystości, fety, kieliszki [czysta, wiśniówka, wina - no..:)].
Tak, że wyłączyłem się z Salonu i innych portali.
I szukam teraz wieczorem Twojego tekstu (a zauważyłem wcześniej, w biegu po Warszawie)) w dziale "Kultura" - a tam nie ma...
Na całe szczęście masz nicka, a ja go nawet pamiętam:)
Nie chcę przesadzać, to dopiero chyba pierwsza część Twojego kolejnego cyklu. Ryzykuję: jeśli idzie o Formę, to jawi mi się określenie takie: Proza Sieciująca:)!
Coś jak moja Poezja Sieciująca, Teksty Lustrzane "newdema" i Etiudy Sieciujące "Karoliny Króliczek" - zwłaszcza "Ptaky".
To znaczy, że tekst jest tak związany z elementami sieci, że tworzy z nimi całość nierozerwalną.
Zastanów się...
Pisać świadomie prozę z elementami sieci - jak Ty to zrobiłaś: to nawet gdy nie zdajesz sobie z tego sprawy - jest to novum w prozie! I podpadałoby pod Df Prozy Sieciującej.
Ciekaw jestem co Ty na to. Ale po mojemu jakoś tak wygląda.
Ach, co ja ignorantka zrobiłabym bez
googla:
Palimpsest (gr. παλίμψηστον palimpseston, od πάλιν palin - "ponownie" i ψάω psao - "ścieram") – rękopis spisany na używanym już wcześniej materiale piśmiennym, z którego usunięto poprzedni tekst
http://pl.wikipedia.org/wiki/Palimpsest_%28pi%C5%9Bmiennictwo%29
Dzięki :))
Palimpsest (gr. παλίμψηστον palimpseston, od πάλιν palin - "ponownie" i ψάω psao - "ścieram") – rękopis spisany na używanym już wcześniej materiale piśmiennym, z którego usunięto poprzedni tekst
http://pl.wikipedia.org/wiki/Palimpsest_%28pi%C5%9Bmiennictwo%29
Dzięki :))
Pisać świadomie prozę z elementami
sieci - jak Ty to zrobiłaś: to nawet gdy nie zdajesz sobie z tego
sprawy - jest to novum w prozie! I podpadałoby pod Df Prozy
Sieciującej.
Jakem ignorantka, nie zdawałam sobie z tego sprawy, że z moimi tekstami podpadam pod prozę sieciującą. Niech żyje ignorancja! ;)
Zastanowię się, dziękuję za podpowiedź :)
Jakem ignorantka, nie zdawałam sobie z tego sprawy, że z moimi tekstami podpadam pod prozę sieciującą. Niech żyje ignorancja! ;)
Zastanowię się, dziękuję za podpowiedź :)
Gdyby ktoś mnie szukał w
międzyczasie, informuję, że wrócę w niedzielę wieczorem.
Miłego! :))
Jeśli zastanowisz się na TAK: czeka
na Ciebie moje drugie LC pt. : "LabPoetry: NetForms"
poświęcone dokumentacji tych nowoczesnych Form
Sieciujących:)))
Jeśli odpowiesz na TAK: wysyłam zamówienie na tę Twoją prozę do "LabPoetry..etc".
Tytuł jest taki gdyż tylko 20 znaków graficznym może mieć tytuł LC. Polski byłby taki: "Laboratorium Poezji: Formy Sieciujące".
Mnie osobiście byłoby bardzo miło:))
/a w W-wie zdążyłem przeczytać prawie całą książkę o logice Tarskiego. Tak działa wiśniówka:))/
Jeśli odpowiesz na TAK: wysyłam zamówienie na tę Twoją prozę do "LabPoetry..etc".
Tytuł jest taki gdyż tylko 20 znaków graficznym może mieć tytuł LC. Polski byłby taki: "Laboratorium Poezji: Formy Sieciujące".
Mnie osobiście byłoby bardzo miło:))
/a w W-wie zdążyłem przeczytać prawie całą książkę o logice Tarskiego. Tak działa wiśniówka:))/
A palimpsest po angielsku to... ;)
Ja nie mam pojęcia i mieć nie muszę :)
Dobrej niedzieli!
Ja nie mam pojęcia i mieć nie muszę :)
Dobrej niedzieli!
:))
Jeśli zastanowisz się na TAK: czeka
na Ciebie moje drugie LC pt. : "LabPoetry: NetForms"
poświęcone dokumentacji tych nowoczesnych Form
Sieciujących:)))
Dziękuję za zaproszenie, jednak jedna notka w konwencji prozy sieciującej, wiosny na moim blogu nie czyni. Po prostu taka wyszła, w sposób nieuświadomiony. Jednak dobrze wiedzieć, że wspomniania forma twórczości internetowej istnieje. Kto wie, może kiedyś...
Pozdrawiam :))
Dziękuję za zaproszenie, jednak jedna notka w konwencji prozy sieciującej, wiosny na moim blogu nie czyni. Po prostu taka wyszła, w sposób nieuświadomiony. Jednak dobrze wiedzieć, że wspomniania forma twórczości internetowej istnieje. Kto wie, może kiedyś...
Pozdrawiam :))
@prowincjałka
*** termin
"Proza Sieciująca" zarezerwowałem dla Ciebie: jeszcze nie
ma czegoś takiego w terminologii literackiej i krytyce
literackiej.
*Ale jak widzisz są ludzie, którzy świadomie i z rozmysłem uprawiają taką sztukę. Ja już kilka lat:)
*** w "LabPoetry: NetForms" nie ma jeszcze zgromadzonych wszystkich tekstów tych 3 autorów, którzy tam są. Ja zdaje się w profilu, lub w tekście przedstawiającym projekt napisałem, że najpóźniej - pierwszy rzut tych Form Sieciujących - opublikuję do 10 maja 2011.
*A potem już sukcesywnie będę publikował kolejne.
Wynika z tego, że teraz możesz wziąć pod uwagę - to znaczy świadomie wykorzystywać tę konwencję (jak ją określiłaś) Prozy Sieciującej. Lub inaczej: stosować tę Formę.
A dlaczego nie?
PUBLICYSTA 2096469 | 21.02.2011 18:11 zablokuj
*Ale jak widzisz są ludzie, którzy świadomie i z rozmysłem uprawiają taką sztukę. Ja już kilka lat:)
*** w "LabPoetry: NetForms" nie ma jeszcze zgromadzonych wszystkich tekstów tych 3 autorów, którzy tam są. Ja zdaje się w profilu, lub w tekście przedstawiającym projekt napisałem, że najpóźniej - pierwszy rzut tych Form Sieciujących - opublikuję do 10 maja 2011.
*A potem już sukcesywnie będę publikował kolejne.
Wynika z tego, że teraz możesz wziąć pod uwagę - to znaczy świadomie wykorzystywać tę konwencję (jak ją określiłaś) Prozy Sieciującej. Lub inaczej: stosować tę Formę.
A dlaczego nie?
PUBLICYSTA 2096469 | 21.02.2011 18:11 zablokuj
możesz wziąć pod uwagę - to znaczy
świadomie wykorzystywać tę konwencję (jak ją określiłaś)
Prozy Sieciującej
Dziękuję za zachętę. Być może... :)
Dziękuję za zachętę. Być może... :)
To może oglądałaś "Total
Recall"?
Dziękuję za przyjęcie mnie do klubu "Miss Marple". Niniejszym solennie zobowiązuję się, że jak tylko trafią mi się kolejne odcinki (obecny zapas ze sklepu, w którym się zaopatrywałem, został już przeze mnie wyczerpany) to będę je sukcesywnie nabywał :)
Dziękuję za przyjęcie mnie do klubu "Miss Marple". Niniejszym solennie zobowiązuję się, że jak tylko trafią mi się kolejne odcinki (obecny zapas ze sklepu, w którym się zaopatrywałem, został już przeze mnie wyczerpany) to będę je sukcesywnie nabywał :)
To może oglądałaś "Total
Recall"?
Nie, Sławku, niestety nie. A dlaczego pytasz? Czy tylko ze względu na podobieństwo wątków z "Incepcją", czy z jakichś innych względów?
Nie, Sławku, niestety nie. A dlaczego pytasz? Czy tylko ze względu na podobieństwo wątków z "Incepcją", czy z jakichś innych względów?
Ze względu na podobieństwo schamtow
posługiwania się katharsis. W obu filmach jest ono w pewien sposób
"oszukane", czy też "niepewne", choć
jednocześnie z dużym prawdopodobieństwem będzie występować u
oglądającego. Miałaś więc rację rozróżniając katharsis od
przemiany duchowej.
Dzięki za wyjaśnienie. Może kiedyś
zbiorę się w sobie na obejrzenie któregoś z tych filmów :)
Może kiedyś zbiorę się w sobie na
obejrzenie któregoś z tych filmów
Nic na siłę - jak powiadasz :)
Nic na siłę - jak powiadasz :)
Nic na siłę - jak powiadasz
:)
Racja, Sławku: Twoja i moja ;))
Racja, Sławku: Twoja i moja ;))
No i udało mi się wreszcie dotrzeć
do Ciebie i Cię poczytać. Z wielką przyjemnością oczywiście.
Na pewno słyszałaś ostatnie smutne doniesienia na temat zanikającego czytelnictwa w narodzie. Zawsze jak słyszę podobne wieści, myślę o tych, którzy nadrabiają za całą resztę i czytają ponad przeciętną ilość literatury (każdej). Sądząc po Twoim wpisie - oraz niesamowicie giętkim języku - zaliczasz się do grona ludzi, którzy "nadrabiają":)
Na pewno słyszałaś ostatnie smutne doniesienia na temat zanikającego czytelnictwa w narodzie. Zawsze jak słyszę podobne wieści, myślę o tych, którzy nadrabiają za całą resztę i czytają ponad przeciętną ilość literatury (każdej). Sądząc po Twoim wpisie - oraz niesamowicie giętkim języku - zaliczasz się do grona ludzi, którzy "nadrabiają":)
Gdy przeczytałam tę książkową opowieść (która jest tak naprawdę opowieścią o drodze życia wewnętrznego), pomyślałam, że te statysyki niewiele są warte, bo przecież nie o to idzie, by "coś-tam-czytać", ale o całą wewnętrzną kulturę człowieka, która w czytelnictwie właśnie między innymi się objawia. Można właśnie dzięki temu, co aktualnie człowiek czyta, poznać, w jakim stanie ducha się znajduje, dokąd zmierzają jego myśli.
Nastoletni syn koleżanki uchodzi za dziwnego, bo "czyta-w-ogóle". Sądząc po kontaktach, jakie mam z ludźmi, wynika, że bierze się to stąd, iż ci, co nie czytają - NIE POTRAFIĄ CZYTAĆ. Dosłownie, nie w przenośni. Nie rozumieją tego, co czytają, nie wiedzą, po co jest interpunkcja, sklecają słowa jak dzieci na początku edukacji. Wystarczy czasem w kościołach posłuchać osoby czytające podczas Liturgii Słowa. To, niestety, stało się normą, a nie niechlubnym wyjątkiem.
Własne niedawne doświadczenie: chciałam kupić "Ziemię obiecaną". W swej naiwności poszłam w tym celu do EMPiK-u. Okazało się, że w całej Warszawie NIE MA ani jednego egzemplarza. Można zamówić i poczekać. To samo tyczy się innych "klasyków". Są widocznie nieopłacalni...
Pozdrawiam ciepło, jak zawsze:)
Sądząc po Twoim wpisie - oraz
niesamowicie giętkim języku - zaliczasz się do grona ludzi, którzy
"nadrabiają":)
Ilościowo naprawdę niewiele czytam. A giętki język, który próbuje oddać wiernie, co pomyśli głowa? Może tutaj jest odpowiedź, skąd może się brać jego giętkość:
O Stworzycielu Duchu...
Ty darzysz łaską siedemkroć,
Bo moc z prawicy Ojca masz,
Przez Ojca obiecany nam,
Mową wzbogacasz język nasz.
Dziękuję za wizytę i obiecuję obiecaną (re)wizytę :))
Ilościowo naprawdę niewiele czytam. A giętki język, który próbuje oddać wiernie, co pomyśli głowa? Może tutaj jest odpowiedź, skąd może się brać jego giętkość:
O Stworzycielu Duchu...
Ty darzysz łaską siedemkroć,
Bo moc z prawicy Ojca masz,
Przez Ojca obiecany nam,
Mową wzbogacasz język nasz.
Dziękuję za wizytę i obiecuję obiecaną (re)wizytę :))
"Ilościowo naprawdę niewiele
czytam"
Liczy się jakość:) I czytanie ze zrozumieniem, a tego chyba sama sobie nie odmówisz. Komentarze na moim blogu są tego najlepszym dowodem, jakby ktoś miał wątpliwości;)
Liczy się jakość:) I czytanie ze zrozumieniem, a tego chyba sama sobie nie odmówisz. Komentarze na moim blogu są tego najlepszym dowodem, jakby ktoś miał wątpliwości;)
Witaj Prozo Sieciująca:)
Witaj Prozo Sieciująca
Trzy dni temu pojawiły się zielone liście
Słońce ma drugi stopień awarii magnetycznej
Promieniuje na nas Fukushima
a a a promieniuje na nas Fukushima
Półksiężyc zmienił się w kołyskę
Zmieniła się orbita ziemi
Jesteśmy chyba już skończeni
a a a jesteśmy chyba już skończeni:)
itd.
TEKST – tutaj
.